The Rolling Stones: zapis kameralnego występu z Wiltern Theatre w Los Angeles

Wydawnictwo jest już dostępne.


2024.03.10

opublikował:

The Rolling Stones: zapis kameralnego występu z Wiltern Theatre w Los Angeles

fot. Gary Friedman / Getty Images / Universal Music Polska

Koncerty klubowe najlepszego zespołu w historii rock’n’rolla zawsze mają w sobie coś elektryzującego. Obowiązuje zasada „mniej znaczy więcej”, kiedy stadionowi idole pojawiają się w bardziej ludzkiej postaci, na wyciągnięcie ręki. Dla szczęśliwców, którzy mogą wówczas oglądać z bliska, taka noc ze Stonesami jest jeszcze bardziej wyjątkowa. Taka sytuacja miała miejsce 4 listopada 2002 w Wiltern Theatre w Los Angeles. Teraz wszyscy możemy odtworzyć to doświadczenie.

Trasa Licks obejmowała świętowanie 40-lecia zespołu oraz promowała kompilację „40 Licks”. Rozpoczęła się latem w Bostonie. Zespół dał także koncert w Palais Royale w Toronto. Próby trwały kilka tygodni. – To był jeden z najgorętszych koncertów, jakie pamiętam – wspomina Mick Jagger. – Prawdziwa próba przetrwania upału. 35 stopni i okropna wilgotność powietrza.

Za sprawą sugestii Micka rozpiska trasy Licks była mieszanką koncertów stadionowych, halowych i kilku bardziej kameralnych dat. Mało kto może pozwolić sobie na taką mieszankę. W kreatywny sposób odeszli od standardowej logistyki przy tournée. Wraz ze swoją sumienną załogą techniczną Stonesi podróżowali po świecie z trzema kompletami elementów niezbędnych do produkcji. Setlisty były dobierane do warunków i rozmiarów obiektu. Grupa wybierała z łącznej liczby 120 przygotowanych utworów na trasę.

W rozmowie tuż przed rozpoczęciem Licks, Ronnie Wood powiedział mi o szczęśliwych losach związanych z setlistą: – Na każdy z tych koncertów przygotowaliśmy sporo niespodzianek oraz solidny research. Przygotowaliśmy się z całego „Exile On Main St.”, prawie całych „Some Girls” i „Black and Blue”. Daj mi tytuł piosenki, od „Beggars Banquet” wzwyż. Poszliśmy naprawdę szeroko.
– Nie mogliśmy zrobić przewidywalnych koncertów – kontynuuje Ronnie. – Potrzebowaliśmy możliwości zaskoczenia publiczności. Przetestowaliśmy kilka takich chwytów w Toronto i wszystkie zdały egzamin. Możemy iść krok dalej, w nieznane, ludziom się to spodoba. Daliśmy sobie więcej przestrzeni i luzu.

– Jeden z powodów, dla których to robimy, to chęć stworzenia czegoś interesującego dla naszej publiczności oraz dla samego zespołu. Muszę myśleć znacznie więcej niż kiedyś o setlistach – tak Jagger opowiadał o przygotowaniach do wielowymiarowej trasy Licks.

W jednym z wywiadów Jagger wyjaśnił, jak oddziałują na niego koncerty o mniejszej skali: – Moja rola jako frontmana zmienia się: bardziej intensywnie śpiewam niż wykonuję, akcent pada na gesty. Są utwory, których nie da się wykonać w wielkich obiektach. „Stray Cat Blues” nie należy do moich ulubionych piosenek, ale w Wiltern wypadła naprawdę dobrze. Z kolei przy takich utworach jak „That’s How Strong My Love Is” na kameralnym koncercie możesz wyciągnąć soulowe nuty, które nie są możliwe, gdy grasz na stadionie.

Polecane