Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Zakończyła się sądowa batalia The Game’a i Priscilli Rainey. Kobieta oskarżyła rapera o molestowanie seksualne. The Game miał pod wpływem alkoholu i narkotyków wsadzić jej rękę w spodnie dotykając waginy i pośladków. Do zdarzenia miało dojść w 2015 roku na planie reality show „She Got Game”. Game zaprzeczył tym oskarżeniom i nie pojawiał się na sprawach w sądzie. W 2016 roku nie pojawił się na procesie, przez co sędzia wydał wyrok nakazujący wypłacenie Rainey aż 7 130 100 dolarów. The Game odwoływał się do niego, ale wszystko na marne. Ostatecznie kobieta przez lata nie otrzymała nawet centa, aż wniosła sprawę do sądu domagając się należności.
Teraz, jak donoszą amerykańskie media, sprawa wreszcie znalazła swój ostateczny finał i nie jest on zbyt szczęśliwy dla rapera. Sędzia Virginia A. Phillips przyznała Rainey prawa do dochodów z wytwórni rapera Profilic Records oraz prawa do dochodów z albumu „Born to Rap”.
Priscilla spodziewała się takiego obrotu sprawy, o czym informowała m.in. na jej Instagramie. Z kolei The Game póki co nie skomentował wyroku.
Sprawdź też: Kelly Rowland zaprasza na kawę
