fot. mat. pras.
Nie ma dnia, by w mediach nie pojawiały się głosy niezadowolenia z wyników preselekcji do tegorocznego Konkursu Piosenki Eurowizji. Wybrany przez telewidzów Jann musiał ostatecznie uznać wyższość Blanki, która głosami jury zapewniła sobie prawo reprezentowania naszego kraju w Liverpoolu. Eurowizyjne media i fani konkursu domagają się od Telewizji Polskiej przedstawienia szczegółowych wyników i udowodnienia, że eliminacje nie były „ustawione”. TVP na niemal dwa tygodnie nabrało w tej sprawie wody w usta, ale teraz stacja wreszcie zabrała głos. Organizatorzy polskich preselekcji przesłali redakcji serwisu Plotek.pl oświadczenie, w którym przedstawiają swój punkt widzenia, ale niestety nie odpowiadają na zadane im pytania.
Redakcja Plotka zwróciła się do Telewizji Polskiej z prośbą o odpowiedź na pytanie, dlaczego na kilka dni przed preselekcjami zmieniono obowiązujący wcześniej regulamin polskich preselekcji, zwiększając w ten sposób wagę głosów oddawanych przez jury. Tymczasem odpowiedź stacji brzmi:
– W niektórych krajach nadawcy publiczni wybierają reprezentanta krajowego wewnętrznie, są to: Cypr, Szwajcaria, Austria, Azerbejdżan, Australia, Armenia, Izrael, Holandia, Francja, Słowenia czy Wielka Brytania. Inni nadawcy, dla których głos widzów jest ważny – do nich należy Telewizja Polska – organizują otwarte preselekcje. Od nadawcy publicznego zależy, w jakiej formule zostanie wyłoniony reprezentant kraju.
TVP poinformowała podczas finału, podając głosy jurorów oraz sumę głosów jury i widzów, i dodatkowo również głosy widzów, potwierdzając tym samym transparentność wyboru. TVP zastosowała się do zasad głosowania zgodnie z regulaminem – nad jego przebiegiem czuwał obecny podczas finału notariusz.
Jednocześnie stacja zapewnia, że będzie wspierać Blankę w walce o uzyskanie jak najlepszego wyniku. Wygląda jednak na to, że nie poznamy szczegółowych wyników głosowania.