fot. mat. pras.
Już w przyszłym tygodniu w Liverpoolu odbędzie się tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji. Aby móc wystąpić w zaplanowanym na sobotę 13 maja finale, Blanka będzie musiała do niego awansować. Niestety, póki co bukmacherzy i specjaliści nie dają jej na to szans. Sukcesu wokalistce nie wróży także Elżbieta Zapendowska, która boleśnie „przejechała” się nie tylko po piosence, ale też po umiejętnościach Blanki.
– Wydaje mi się, że ta piosenka i ta dziewczyna nie mają żadnych szans na Eurowizji. Ale może się mylę. Dla mnie to jest kompletna beznadzieja. Tam jest niestety szereg uchybień nie tylko technicznych, ale i artystycznych. To tak, jakby przyszła Ziuta z ulicy, a ja miałabym analizować jej wykonanie i warunki wokalne. Są, jakie są. Ale ja nie wiem, jaka była przyczyna, że właśnie ją wybrano, nie znam się – mówi w rozmowie z Faktem Zapendowska.
– To przebój letni z krajów demoludów sprzed 10, a może nawet 20 lat. Niektórym ta Blanka skojarzyła się z Britney Spears sprzed lat, ale gdzie jej tam do Britney! Bardziej podobał mi się Jann, był ciekawszą propozycją i jakieś kontrowersje wokół tej piosenki się zadziały – dodaje.