fot. P. Tarasewicz / CGM.PL
W piątek wieczorem Quebonafide był gościem Tomasza Smokowskiego w programie HEJT PARK na Kanale Sportowym. Dziennikarz rozmawiał z raperem o sporcie, muzyce, jego najnowszym albumie „Romantich Psycho”. Formuła programu pozwala fanom dzwonić i zadawać pytania na żywo. W pewnym momencie do programu dodzwonił się… Taco Hemingway. Quebonafide był zaskoczony i na początku nie poznał Taco po głosie. Kolega zapytał go o „najbardziej upierdliwy feat do ogarnięcia”, czyli taki, który ciągnie się miesiącami i jest ciężko go zrealizować.
Nie było takich, wszystko szło jak z płatka. Było kilka takich, które się nie znalazły ostatecznie na albumie – przyznał Quebo.
Taco chciał wiedzieć jakie to były featy lub czy Que planuje jakieś nowe gościnnki
Absolutnie nie – powiedział ze śmiechem – Był jeden, ale nie był to feat, który ktoś nam odmówił czy coś poszło nie tak. Nie udało się go zrealizować ze względu na czas. To feat z Błażejem Królem – wyznał
Sprawdź też: Dlaczego nie mamy co liczyć na beef Quebo z Fabijańskim? Reprezentant Asfaltu wyjaśnia
W pewnym momencie Smokowski zapytał Taco czy był tam jakiś numer, który mu się nie podoba.
Pewnie nasz track najmniej mi się podoba, ale jest to spowodowane tym, że trzeba go tyle słuchać, ze ma się dość – mówi Taco – Łajza jest takim tematem nie mojego gatunku i jestem ciekaw jak sobie poradzi – przyznaje po namowie prowadzącego.
Sprawdź też: Fani, którzy kupili polówki Quebonafide, także dostają dodatkowe paczki