fot. kadr z wideo
Nie milkną echa incydentu, do którego doszło podczas piątkowego koncertu Chillwagonu na Mazury Hip Hop Festiwalu w Giżycku. W pewnym momencie występu Żabson zszedł ze sceny i usiłował przedostać się do publiczności znajdującej się po drugiej stronie barierek. Pracownik firmy ochroniarskiej ściągnął artystę z płotu, chwilę później Żabson został powalony na ziemię przez służby. Wideo dokumentujące sytuację znajdziecie tutaj.
Sam artysta kilkanaście godzin po zajściu komentował je w następujący sposób:
– Boli mnie sytuacja, w której próbując po raz kolejny dać z siebie 200%, zostałem potraktowany tak, jak to widać na filmikach. Przykro mi, że w naszym kraju dalej zdarzają się takie rzeczy i ludzie, którzy reagują przemocą na coś, czego nie rozumieją, potrafią mieć tak duży wpływ na nasze życie.
Mam nadzieję, że każdy wybaczy nam wcześniejsze zejście ze sceny w Giżycku, ale w tamtym momencie uznałem to za najbardziej dyplomatyczne rozwiązanie. Szczerze mówiąc jestem z siebie dumny, że nie zrobiłem żadnej głupoty, której dzisiaj bym żałował, tak jak sprawcy zajścia powinni żałować swojej.
Żabsona w obronę wzięli organizatorzy festiwalu, ostro krytykując zachowanie firmy ochroniarskiej.
– Podczas drugiego dnia festiwalu 19 lipca 2019 roku doszło do bezpodstawnej agresji na artystę Żabsona ze strony ochrony. Przy próbie wejścia artysty w publiczność, co jest zwyczajem podczas koncertów hip-hopowych, ochroniarze zrzucili rapera z płotków i poturbowali go przy próbie obrony.
Jako organizatorzy festiwalu wyrażamy pełne poparcie dla zespołu Chillwagon oraz Żabsona.
PROTESTUJEMY przeciw aktom przemocy ze strony osób mających za zadanie ochronę zarówno artystów jak i publiczności. W przypadku skierowania sprawy na drogę sądową staniemy po stronie ARTYSTÓW – napisali w oficjalnym oświadczeniu.
Sprawę skomentował także szef firmy ochraniającej imprezę. W przesłanym Pudelkowi oświadczeniu przyznał, że jego pracownicy zachowali się zgodnie z regulaminem imprezy, a jedyną osobą, która fizycznie ucierpiała w starciu, był ochroniarz, któremu złamano nogę. Oto treść oświadczenia:
– To nie było agresywne. Uważam, że zachowali się profesjonalnie. Tam było zagrożenie staranowania ludzi, było widać, że ochroniarze trzymali płotki. Tłum napierał, a artysta zbyt agresywnie tańczył. Artysta kopnął dwa razy w twarz ochroniarza, tańcząc, nie wiem, czy celowo, czy nie. Ochroniarzowi złamano nogę. Jestem zadowolony z zachowania moich pracowników, nikomu poza naszymi pracownikami nie stała się żadna krzywda. Artysta nie może przeskakiwać przez barierki ochronne, tak jest w regulaminie. Barierki już pękały od naporu widzów, próbowaliśmy uniknąć większej tragedii .