fot. lyrks63 / Wikipedia
Początki kariery Madonny były bardzo trudne. Artystka przyjechała do Nowego Jorku w 1978 r., mając przy sobie zaledwie 35 dolarów. Gwiazda nie ukrywa, że by się utrzymać musiała np. świadczyć usługi seksualne. Dziś majątek artystki szacuje się na ok. 850 mln dolarów, co oznacza, że teoretycznie oznacza środki do życia na kilka pokoleń do przodu, ale Madonna nie chce, by jej dzieci szły na skróty i wpaja im, że muszą radzić sobie same.
18-letni adopcyjny syn gwiazdy David Banda jakiś czas temu wyprowadził się od niej i stawia pierwsze kroki w dorosłym życiu. David jest muzykiem i nauczycielem gry na gitarze. Mieszkający na Bronksie nastolatek pobiera 200 dolarów za lekcję. To znacznie więcej niż średnia cena za podobną usługę w tym mieście – nauczyciele pobierają na ogół ok. 30-100 dolarów za prywatne zajęcia. Oczywiście dużo zależy od doświadczenia nauczyciela i renomy. Będąc synem Madonny i mając na koncie występy z nią, ma się pozycję, pozwalającą na ustalanie stawek na tym poziomie. Z drugiej strony chętnych nie zawsze jest tylu, ilu David chciałby mieć, ponieważ muzyk nie ukrywa, że zdarzają mu się sytuacje, w których nie ma środków na jedzenie.
David zaskoczył niedawno fanów, zdradzając w mediach społecznościowych: – To cudowne doświadczenie, kiedy jest dziewiąta wieczorem, jestem głodny i zdaję sobie sprawę, że nie mam wystarczająco pieniędzy, aby coś kupić i szukam jedzenia na śmietnikach.
Wypowiedź nastolatka wywołała w sieci burzę i falę ataków na Madonnę. Banda sprzeciwia się temu, zapewniając, że mama bardzo mocno go wspiera i że ich relacje są bardzo dobre. David podkreślił, że po prostu stawia pierwsze kroki w dorosłym życiu i czasem jest trudno, ale nie oznacza to, że Madonna jest złą matką.
