„Jesteśmy naprawdę dumne z `Catfights…`, mimo że ten album nie osiągnął jakiegoś oszałamiającego sukcesu”, przyznała Keisha gazecie „The Guardian”. „Zaskoczyły mnie szczególnie złe recenzje – uważam, że poprzedni `Changes` powinien otrzymać gorsze, był bardziej popowy. Tutaj skierowałyśmy się w bardziej old-schoolową stronę. Gdybyśmy zostały w miejscu, nigdy już nie ruszyłybyśmy do przodu.”
Zdaniem Keishy dziewczyny podczas pracy nad materiałem zaniedbały inny ważny element ich kariery – występy na żywo. Przez zaangażowanie w `Catfights…` ucierpiał sceniczny wizerunek dziewczyn. „Wychodziłam na scenę i nawet się nie pociłam”, powiedziała piosenkarka. „Jechałam po najmniejszej linii oporu, tłumacząc się tym, że jestem tylko wokalistką i powinnam siedzieć w kabinie.”
„Odwróciłyśmy swój wzrok od show i nie koncentrowałyśmy się na efektownych występach, stylowej oprawie naszych imprez”, dodała inna członkini, Heidi Range. „Przemysł się zmienia. Kiedyś zdarzało nam się mówić, że mogłybyśmy wyjść na scenę w papierowych torebkach na głowie, a ludzie i tak by przychodziły na nasze koncerty. Teraz takie coś byłoby nie dopuszczalne. Tłumy chcą pełnego zestawu, chcą wiedzieć wszystko o tobie.”