Wreszcie sam muzyk, dał o znać o sobie. 61-letni rockman w publie w Palm Desert (Kalifornia) usłyszawszy, że dwóch fanów Aerosmith porwało się na przebój „I Don`t Want To Miss A Thing” – wskoczył na scenę, wziął mikrofon i zaczął śpiewać razem z nimi. Wszyscy uczestnicy imprezy podłapali temat i skończyło się na tym, że ku uciesze Tylera cała sala wyśpiewała piosenkę do końca.