W piątek wieczorem Quebonafide był gościem Tomasza Smokowskiego w programie HEJT PARK na Kanale Sportowym. Dziennikarz rozmawiał z raperem o sporcie, muzyce, jego najnowszym albumie „Romantich Psycho”. Formuła programu pozwala fanom dzwonić i zadawać pytania na żywo. W pewnym momencie dodzwonił się Stasiak z Alkopoligamii. Przyznał, że podziwiał całą akcję i chciał się dowiedzieć jak to było z nakładaniem makijażu od strony technicznej. Czy raper siedział cały czas w domu i nie wychodził bez niego, czy zdarzyła się np. sytuacja, w której ktoś zrobił mu zdjęcie bez make up’u.
Nie wyszedłem ani razy z domu bez make up’u. Mieszkała bardzo blisko, siedem minut ode mnie – powiedział – Kwarantanna trwa u mnie już teraz trzeci miesiąc, bo wcześniej bardzo mało wychodziłem. Wyskakiwałem zrobić ten content, który zaplanowałem i wracałem, zmywałem makijaż i miałem rzeczy do przodu na kilka dni – dodał.
Sprawdź też: Jongmen do Soboty: Doniosłeś na policję na własną żonę
Kilka minut później temat makijażu powrócił przy okazji rozmowy o ulubionych angielskich drużynach Que i Taco. Quebo kibicuje Arsenalowi, a jego kolega Tottenhamowi. Przy jakiejś okazji Filip zostawił u niego szalik swojej ulubionej drużyny.
Korzystałem z niego jeden jedyny raz jak polecieliśmy na mecz do Roberta, a nie zdążyłem zrobić makijażu na szyi. Miałem wtedy taki newralgiczny moment, że musiałem przejść przez bramkę lotniskową i się odsłonić, więc latałem w tym szaliku Tottenhamu – ujawnia – Chyba nawet mu go nawet trochę zabrudziłem makijażem – stwierdził.