– To niekoniecznie dzieło Spike`a Lee, to dzieło Johna Legenda i Roots – wyjaśnia Lee, który ma już na swoim koncie kilka podobnych dokumentów jak np. „Kobe Doin` Work”. – Lubię tego typu inicjatywy. Szczególnie z takimi ludźmi jak Kobe [Bryant, koszykarz – przyp. red.]. Nie mogę tego zatrzymać. Trzeba być gotowym na wszystko. Nie możemy zatrzymać tego koncertu. Muszę się dostosować.
Koncert jest częścią serii American Express. Pierwszy „odcinek” był poświęcony show Arcade Fire w Madison Square Garden. Za jego reżyserię odpowiadał Terry Gilliam.