Solar: „Kolega Oki, nasze spotkanie, wykorzystał do zbudowania wrażenia bycia nieosiągalnym, naszym kosztem”

Solar odniósł się do dzisiejszych słów Okiego


2020.01.13

opublikował:

Solar: „Kolega Oki, nasze spotkanie, wykorzystał do zbudowania wrażenia bycia nieosiągalnym, naszym kosztem”

Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL

-Piętrzą się kolejne niedomówienia, CGM jest uprzejmy pytać w nagłówku czy jestem kłamcą, tak więc się odniosę – napisał na Instagramie Solar.

CGM donosi, że tym nagłówkiem odniósł się do słów OKI-ego, który dziś napisał m.in.:

– Nie chciałem się odnosić do tej całej sytuacji. Robię to tylko dlatego, że Solar w swoim instastory na dole wrzucił tekst „zresztą nie tylko od nas”, co sugeruje, że albo w przypadku QQ nie dostałem propozycji kontraktu, albo w przypadku Asfaltu czy majorsów nie wykazywane było zainteresowanie czy chęć rozmów. TO OCZYWIŚCIE KŁAMSTWO, nie rozumiem, czemu Solar tak napisał – wydaje mi się, że to niedoinformowanie.

 

CAŁA WYPOWIEDŹ OKIEGO ZNAJDZIECIE TUTAJ.

Ale wracając do wypowiedzi Solara…

– Naturalnie celem naszego postkania w biurze SBM była rozmowa o ewentualnym wydawnictwie.Zwykle w branży tak to wygląda – zanim finalnie zdecydujemy się podpisać z kimś kontrakt, zobowiązać umową na kilka następnych lat, najpierw staramy się lepiej poznać. Robimy przecierkę muzyczną – numery pojawiają się w ramach Startera, lub gościnnie na naszym kanale – a równolegle robimy przecierkę na linii człowiek – człowiek – czemu służą właśnie takie spotkania. Możemy wtedy pogadać, poznać się. Warto się upewnić, czy jest dość chemii na kolejne kilka lat współpracy.

Jeśli pierwsza rozmowa „zaskoczy”, to zwykle przedstawiamy propozycję kontraktu. W tym przypadku chemii nie było i kontakt między nami się urwał. Nikt nie miał do nikogo żalu, oczekiwań, pretensji. Po prostu „nie zagrało”. Tak zwykle wygląda droga do podpisania kontraktu.

Tokiem myślenia kolegi Okiego przynajmniej 10 innych artystów mogło nawinąć, że chcieliśmy ich wydać, bo przechodziliśmy analogiczny proces.

Rozumiem, że na tym polu mogliśmy mieć inny odbiór wzajemnych intencji, ale to troche nieeleganckie mówić wszystkim, że jakaś dziewczyna chciała z Tobą chodzić bo dała w prawo. Nie graj takiego tinder maczo!!!:-)

A tak na serio, faktem jest: nie zaproponowaliśmy wtedy Okiemu wydawnictwa, a on o nie później nie zabiegał (może się niejasno wyraziłem na story, nie chodziło mi o inne wytwórnie).

Jest też druga strona medalu, po której kolega Oki nasze spotkanie wykorzystał do zbudowania wrażenia bycia nieosiągalnym, naszym kosztem. Naszym, bo poza podkoloryzowaniem wstępnego zainteresowania do „chcieli mnie wydać” wszystko zostało spuentowane stygmatyzującym „to nie jest takie fajne jakby mogło się wydawać”, co sugeruje, że istnieją jakieś mroczne kulisy, w których artyści są poszkodowani, a zewnętrzny wizerunek jest przekłamany, a to insynuacja, krzywdząca. Od samego początku, nadrzędnymi wartościami są dla nas uczciwości i zdrowe relacje. Przykładamy do tego olbrzymią wagę.

Uważam, że jechanie na spotkanie 400 km, czy w innym wypadku bycie prawie zdecydowanym, świadczy o tym, że Ci, Oki zależało. Z wersów można wyczytać coś zupełnie przeciwnego.

Za tą retoryką skrywa się jeszcze wątek – sugestywnie akcentowanej niezależności. Jest własny movement, jest szpilka w wytwórnię, ale jest też podpisany kontrakt, tylko na to już nie ma akcentu chyba, że coś przeoczyłem.

Kiedyś Muflon mi wypierdolił liścia na melanżu, a ja nawinąłem, że „daliśmy se po mordzie”, do dziś mam wyrzuty sumienia. Ja ze swoich się właśnie uwalniam i zostawiam Cię z tą myślą.

Pozdrowki – napisał na swoim instastrory Solar.

 

Polecane