Sokół: „Wiadomo było jedno – jeśli ją spi****olę, to właściwie nie mam po co wracać”

Recenzje, OLiS i przyjęcie na koncertach pokazują, że nie sp***olił".


2019.03.27

opublikował:

Sokół: „Wiadomo było jedno – jeśli ją spi****olę, to właściwie nie mam po co wracać”

fot. P. Tarasewicz

Wydana w lutym solowa płyta Sokoła już teraz wydaje się mocnym kandydatem do czołówek podsumowań płyt roku. Artysta pierwszy raz w karierze wydał krążek sygnowany jedynie własną ksywką i – cytując Andrzeja Całę, który recenzował go na naszych łamach – „udało się doskonale”.

Myślę, że jestem ci po pierwsze, tak koleżeńsko, jak i jako dziennikarz muzyczny, ale też po prostu słuchacz-muzyczny pasjonat, winny ogromne podziękowania za doprowadzenie tego projektu do końca. Nie raz i nie dwa miałem wątpliwości, czy to w końcu się uda. Nie dlatego, bym wątpił w twoje ogarnięcie czy też artystyczne ambicje, ale właśnie dlatego, że zawsze byłem ich pewny i wiedziałem, iż nie wydasz tej płyty dopóki nie będziesz w stu procentach do niej przekonany – do jej ostatecznego kształtu, brzmienia, każdego słowa pojedynczo i wszystkich w komplecie – pisał w swojej recenzji, będącej jednocześnie listem do Sokoła Andrzej Cała.

„Drażniło mnie ciśnienie”

Artysta przymierzał się do nagrania solowego albumu od dawna. Kiedy w listopadzie 2015 w sieci pojawił się utwór „Rób to, w co wierzysz”, będący owocem współpracy warszawskiego weterana z marką Johnnie Walker, komunikowano go jako pierwszy singiel zapowiadający materiał. Ostatecznie kawałek pojawił się na płycie jako bonus w wersji preorderowej. Przedłużające się okres wyczekiwania na album sprawił, że każdorazowe publiczne pojawienie się Sokoła, wiązało się z pytaniami o to, kiedy artysta wyda w końcu solówkę.

Drażniło mnie ciśnienie ludzi i ich nakręcanie spirali oczekiwań, co stawiało mnie w niekomfortowej sytuacji – przyznaje w wywiadzie dla Red Bulla Sokół.

Wolę podchodzić skromnie do takich rzeczy. Nie mam ciśnienia na hajs, urażonej dumy, która ciągle potrzebuje łechtania i atencji. Wracając jednak do nowej płyty, wiadomo było jedno – jeśli ją spie*dolę, to właściwie nie mam po co wracać. Na pewno nie chciałbym być jednym z tych starych zespołów i artystów, którzy wydają cały czas swoje płyty, ale słucha ich kilkadziesiąt osób. Oczywiście podziwiam tych moich kolegów, którzy wciąż to robią z prawdziwej pasji, natomiast inną sprawą jest umiejętność zejścia ze sceny w odpowiednim momencie – mówi Tomaszowi Doksie artysta.

W wywiadzie dla Red Bulla szef Prosto mówi m.in. o podróżach oraz o polityce i tym, dlaczego przestał się nią interesować.

Polecane