fot. Michał Klusek
Mijający rok przyniósł dwa talent shows, których zadaniem było wyłonienie przyszłych gwiazd rapowej sceny. Prime Video miało swoje „RAP Generation”, Netflix przygotował natomiast polską edycję formatu „Rhythm + Flow” opatrzoną podtytułem „Nowe rozdanie”. Jednym z jurorów tego drugiego programu był Sokół, który w ramach promocji show spotkał się z Karolem Paciorkiem. Goszcząc w podcaście Imponderabilia Sokół zapowiedział m.in., że „na trochę zniknął, ale wraca”, raper mówił także o pieniądzach w rapie i o tym, że żeby w ogóle myśleć o robieniu kariery, trzeba przygotować się mentalnie.
Trzeba mieć grubą skórę
– Czy emocje sprzedawczyń w sklepie mięsnym różnią się jakoś od emocji raperów? Nie sądzę. My jesteśmy po prostu wystawieni na ciągłą ocenę. Jak ktoś nie ma grubej skróty i takiego przekonania, że robi to, co powinien robić, jest za bardzo uległy wobec komentarzy i innych rzeczy, które prędzej czy później zawsze się zdarzą na pewnym etapie kariery, to niech s*****ala, bo to się nie uda. Jakbym się przejmował tym, co o mnie piszą, to bym oszalał – stwierdził Sokół.
Od wydania albumu „NIC” w listopadzie miną cztery lata. Fani czekają już na solowe nowości, a także na zapowiedziany jakiś czas temu materiał z Pezetem.