fot. mat. pras.
– Zostałem pomówiony o bycie kapusiem oraz współpracę z policją – podkreśla Sobota, który w ostatnich dniach znalazł się pod ostrzałem ulicznej sceny rapowej w Polsce. Jongmen zarzuca szczecinianinowi potwierdzenie zeznań małego świadka koronnego, wraz z nim oskarżenia rzucają m.in. Bilon, Kafar, Rest i Kaczy. W wywiadzie dla WLocie.pl Sobota mówi Magdalenie Deruckiej, że zarzuca mu się czyny, których nie popełnił.
– Sprawa tak naprawdę ma bardzo szeroki wymiar oraz jest w procesie przygotowawczym. To dlatego nie mogę ujawniać szczegółów tej sprawy ponieważ zgodnie z 241 kk, grozi za to do dwóch lat więzienia. Afera ta stała się koperkową w odniesieniu do słów, które padały w moim kierunku, bo ani współpracy nie było, ani załagodzenia kary w związku z art. 60 kk. O czym osoby, które rozpoczęły tą akcje doskonale wiedzą – komentuje artysta.
– Wolały wyrazić te słowa nieprecyzyjnie z wielką manipulacją, bo taki slogan przejawia się w ich nowej kolekcji odzieży. Dopiero po ok tygodniu od tej afery, po wydaniu przeze mnie oświadczenia przedstawiającego więcej faktów w tej sprawie, które tak naprawdę były im znane, osoby te zmieniły front szukając kolejnych i tak szykanujących określeń, które naprawdę dalekie są od prawdy. Do tego czasu jednak niesłuszna łatka została do mnie przyklejona. Pomawiają mnie osoby, które walczą z pomówieniem? – dodaje.
Sobota kolejny raz podkreśla, że stał się celem kampanii marketingowej Jongmena, który chce dzięki aferze sprzedać więcej koszulek z hasłem „J***ć kapusi”. Zauważa też, że Jongmen nie jest bezpośrednio zaangażowany w sprawę, której dotyczą oskarżenia.
– Jongmen nie jest częścią tej sprawy, nie był w nią zamieszany, ani zaangażowany. Jego udziału w tej sytuacji nie można niczym zmotywować, prócz interesem finansowym. Łatwiej byłoby się do wszystkiego odnieść, gdybym miał po drugiej stronie osoby bezpośrednio związane ze sprawą. Z tymi osobami mam nadzieję jeszcze rozmawiać, tak aby sprawa została rozwiązana i nie zaszkodziła nikomu. Bo na tym na pewno zależy osadzonym, oraz stronom postępowania. Na pewno nie służy im całą ta medialna nagonka. Obecnie nie mogę odnieść się do niczego bo są to tylko wykrzykiwania słów za którymi podąża nieświadomy faktów tłum, te krzyki nie oddają istoty sprawy w żadnym miejscu – mówi Sobota.