fot. mat. pras.
Kilka tygodni Jongmen oskarżył Sobotę o bycie tzw. małym świadkiem koronnym i wsypanie paru kolegów. We wtorek raper wrócił do tej sprawy i ostro zaatakował szczecińskiego rapera. Odniósł się w ten sposób do dokumentów, jakie pojawiły się w sieci i „naruszały jego dobre imię”. Sobota zapowiedział, że skomentuje słowa Jongmena i tak też zrobił. Na jego kanale na YouTube pojawiła się długa odpowiedź na zarzuty.
Nie spodziewajcie się na tym filmiku żadnego ubliżania, wyzwisk, jakichś jazd, prób odwetowych, czegokolwiek. Po pierwsze nie jestem gangsterem, nie będę się nikim zasłaniał i nie będę też nikogo prosił o żadne wsparcie. Takie wsparcie nie jest potrzebne, bo nie zrobiłem nic co byłoby krzywdzące dla kogokolwiek i czego miałbym się wstydzić – powiedział na wstępie Sobota.
Za chwilę wyjaśnił dlaczego musieliśmy tak długo czekać na jego odpowiedź.
Na pewno to nie jest strach, jak mi zarzucają. Jedyne co mnie w tej chwili przeraża to to, że mógłbym stąd odjeść z przybitą łatką kapusia – stwierdził – Po drugie jest koronawirus. Czekałem też na to, żeby dowiedziała się cała Polska i wszyscy się wypałowali, nakrzyczeli i żebym nie musiał codziennie wrzucać nowego filmu – dodał.
Odniósł się do tego, dlaczego nie pokazuje papierów i skierował kilka słów prosto do Jongmena. Nazwał go „kapiszonem”, oskarżył o pomówienia, zatajenie części dokumentów oraz manipulację.
Jest to sprawa bieżąca w toku. Są tam zatrzymani, osadzeni, niewinni ludzie pomówieni przez tego kapiszona, tak samo jak i ja – kontynuuje Sobota – Jongmen, to są wasi koledzy i wy wiecie co jest dla nich najlepsze, tylko naprawdę zastawiajcie się nad tymi ruchami. Poza tym nie udostępniłem, dlatego, że i tak wy to właśnie zrobiliście. Szkoda, że wybiórczo, jeszcze w wersji, która jest średnio do rozczytania. Wiem, że macie dostęp do pełnej wersji tych papierów – ujawnia.
Nie pozostawił bez odpowiedzi nagrań, w którym nazwano go m.in. frajerem.
Weź, k***a jeszcze raz do ręki te papiery z napisem zarzuty, przeczytaj te zarzuty i k***a zczaj, że z tego wszystkiego nie grozi żadna odsiadka. Dlatego nie miałem czego się bać – powiedział Sobota – Chwilę później wypuszczasz markę odzieżową „J***ć kapusi”. Jeżeli to jest wasz pomysł na kampanię reklamową, to jest bardzo nieładnie panowie – mówi.
Raper ze Szczecina powiedział również, że nikt nie nakłaniał go do składania fałszywych zeznań, a wszystko co tam padło jest prawdą. Do tego nie ma dostępu do kont w social mediach, a o sprawie dowiedział się od osoby nimi zarządzającej. Przytacza słowa Jongmena, który obiecał mu pomoc.
To jest k***a pomoc, stary? Za takiego kumpla to ja wolę dziesięciu wrogów, bo przynajmniej tam są wszyscy określeni kto jest k***a kim – kontynuuje.
Sprawdź też: Książę Kapota atakuje Sobotę: „J***ć was konfidenty”
Przywołał galę FFF, gdzie to Sobota miał podejść do Jongmena i obaj mieli porozmawiać o tej sprawie. Kilka chwil po jej zakończeniu doszły go słuchy o tym, że „jechali po nim od frajerów”. Dodaje, że Jongmen nie chciał się z nim spotkać, a potem oskarżył jego dziewczynę.
W jeden tydzień dowiedziałem się moim prawdziwym przyjacielem, a kto chciał ogrzać p**dę przy światełku – uważa – Zrobiło mi się przykro jak widziałem jak moi koledzy, z którymi nagrywałem piosenki w rap branży powielają te twoje filmiki i dokładają swoją cegiełkę do robienia ze mnie kapusia. Nie widzieli papierów, większość nie widziała papierów ani nie wiedziała co to za sprawa – przyznaje.
Sprawdź też: Sobota zabrał głos w sprawie oskarżeń Jongmena