Słoń o Tekashim: „Tam jest mocna awaria”

Raper przyznał, że początkowo jarał się 6ix9ine'em.


2021.02.26

opublikował:

Słoń o Tekashim: „Tam jest mocna awaria”

fot. Łukasz Jaszak

Słoń ma za sobą wywiadowy dzień w Warszawie, w trakcie którego odwiedził również naszą redakcję. Zapis rozmowy z poznańskim artystą wkrótce na łamach CGM.pl. Wracając do domu raper również odpowiadał na pytania, tym razem podczas Q&A na swoim instagramowym profilu. Artysta kolejny raz zabrał głos w sprawie Tekashiego.

Dla fanów Słonia nie będzie dużym zaskoczeniem fakt, że raper początkowo propsował 6ix9ine’a. Już w sierpniu odpowiadając na pytania autor „Redrumu” przyznał:

Na początku się jarałem, natomiast teraz zapraszam na hasiok.

Po pół roku artysta ma podobne podejście. Poproszony o wskazanie „rapera, którym się jarał, ale coś od***ał i Słoń przestał go słuchać”, poznaniak udostępnił zdjęcie 6ix9ine’a, pisząc:

Na początku jaranko, fajne darcie ryja, ale tam jest ostatecznie mocna awaria.

Sprawdź także: „Habilitowany na uniwersytecie chamstwa Doktor Wojtek ma szczepionkę na wirusa „polskirap-20” – Marcin Flint recenzuje album Słonia

Słoń promuje obecnie grę wideo „M.E.A.T.”, która póki co jest dostępna na pecetach, ale docelowo ma trafić także na konsole i urządzenia mobilne. Przypominamy, że pod koniec ubiegłego roku trafiła jego nowa, bardzo udana płyta „Redrum”, którą na naszych łamach recenzował Marcin Flint, przyznając wysoką ocenę 4/5. Czego zabrakło do najwyższej noty?

Mam wrażenie, że krążek bazowy mógłby być krótszy, takie „Głębiej” z „Władzą absolutną” śmiało dałoby się wypchnąć do jakiejś fanowskiej edycji, a podstawa stała by się dzięki temu bardziej zwarta i dynamiczna. Chrisowi Carsonowi w żadnym razie nie brakuje umiejętności, brakuje za to adekwatnego do Słonia poj***twa, chorych bębnów, dzikich przesterów, glitchy, zepsutych bitów zdolnych pchnąć całość w rejony chociażby clipping. Z kolei rap Wojtka nie ma jeszcze tej obrazkowości, wyczucia detalu i dramaturgii, żeby poczuć się jak bohater tego koszmaru. Owszem, gospodarz świetnie horrory referuje, skojarzenia ma szalone, jednak w samej narracji jest coś akuratnego i zdroworozsądkowego. Mayhem i Darkthrone się przestraszę, nawet Kozy i Augustyna/KND się przestraszę, ba, przy takim Tau osrywam zbroję po naramienniki. Tu jest tylko bardzo bystry profesjonalista, najmocniejszy w osobistych wyznaniach, wcale nie wtedy gdy smaruje sztuczną krwią oblicza śmierci – argumentował Flint.

Polecane