Sheryl Crow, czyli Big Mac kontra łosoś

Zdaniem Sheryl Crow współczesny rynek gustuje w muzyce rodem z fast foodów.


2010.07.27

opublikował:

Sheryl Crow, czyli Big Mac kontra łosoś

Piosenkarka nie ukrywa dumy ze swoich dwóch ostatnich albumów – „Detours” i „100 Miles From Memphis”. Jej zdaniem wydawnictwa te wyróżniają się na tle współczesnego rynku, wypełnionego po brzegi krążkami zależnymi od wytwórni i dominujących trendów.

– Praca nad tymi dwiema płytami sprawiła mi największą przyjemność, a zarazem pochłonęła najwięcej mojej uwagi. Im starsza się staję, tym odleglejszy wydaje mi się cały ten wyścig szczurów – cytuje Crow „Music Rooms”. – Nie czuję presji tworzenia hitów. Oczywiście byłoby wspaniale, gdyby udało mi się sprzedać dziesięć milionów kopii ostatniego albumu. Myślę, że przede wszystkim dobrze by to zrobiło samym odbiorcom.

– Muzyka, którą proponuję, jest jak łosoś wśród Big Maców. Ludzie nie chcą jednak łososia, wolą Big Maca. Nic dziwnego, że władze z wytwórni powiedzieli mi: „Nagrałaś piękny album, którego nikt nie chce słuchać”. Mieli rację – dodała wokalistka.

Polecane