fot. mat. pras.
Wygląda na to, że kolejna relacja biznesowa Sentino właśnie legła w gruzach. Raper, który nie mógł się nachwalić współpracy z Mugo i Remikiem Łupickim (z wzajemnością), teraz wygraża mu i mówi, że Remo (szef nie tylko Mugo, ale przede wszystkim MyMusic) nie potraktował go przyjemnie.
Sentino mówi o wzajemnym szacunku
– Usłyszałem dzisiaj od szefa dystrybucji, po tym, jak single z nim robiłem: „odpi***l się”. Po tym jak zarabia 30% z całego mojego katalogu. Od trzech lat trzymam je w ekskluzywności. Takie „odpi***l się” tam, skąd jestem – a jestem z Berlina tak rodowicie, a w Warszawie stałem się mężczyzną, to kiedyś w Warszawie skończyło się dla takiego typa w Warszawie w szpitalu. Nie z moich rąk tylko znajomy kiedyś wziął w Sylwestra „odpi***l się” tak osobiście, że tak się odpi***ił, że tamten leżał prawie dwa miesiące w szpitalu – mówi Sentino.
I teraz najlepsze, bo raper, który zwykł obrażać wszystko i wszystkich, kontynuuje: – Apeluję zawsze do wszystkich, żeby zachować zasady wzajemnego szacunku i higieny w rozmowie. Takie rzeczy w innych krajach mogą prowadzić do bardzo dużych nieszczęść.
Remik Łupicki póki co nie odpowiedział na słowa Sentino.