Sean „Diddy” Combs nie został uniewinniony ani nie otrzyma możliwości nowego procesu. Sędzia Arun Subramanian odrzucił wniosek obrony rapera na kilka dni przed ogłoszeniem wyroku.
W lipcu muzyk został uznany za winnego dwóch zarzutów dotyczących transportu w celu uprawiania prostytucji. Jednocześnie sąd uniewinnił go z cięższych zarzutów o handel ludźmi i spisek o charakterze mafijnym (racketeering conspiracy).
„Przytłaczające dowody winy”
W uzasadnieniu decyzji sędzia Subramanian podkreślił, że prokuratura przedstawiła „przytłaczające dowody winy Combsa”.
„Rząd udowodnił swoją sprawę wielokrotnie. To samo w sobie wystarczy, aby oddalić wniosek Combsa. Gdyby uprzedzenie ławy przysięgłych było tak wielkie, należałoby oczekiwać, że uznają go winnym w najpoważniejszych zarzutach, zanim przeniosłoby się ono na pozostałe” – stwierdził Subramanian, cytowany przez Variety.
Prokuratura chce 11 lat więzienia
Decyzja zapadła krótko po tym, jak prokuratorzy złożyli memorandum rekomendujące 11 lat więzienia. Zespół obrony Diddy’ego wnosił natomiast o 14 miesięcy kary.
Wyrok ma zostać ogłoszony już w najbliższy piątek.
Cassie Ventura: „Boję się, jeśli wyjdzie na wolność”
Głos zabrała również była partnerka artysty, Cassie Ventura, będąca kluczowym świadkiem w procesie. W swoim oświadczeniu napisała, że z obawy przed zemstą musiała wyprowadzić się z Nowego Jorku:
„Boję się, że jeśli wyjdzie na wolność, jego pierwszym działaniem będzie szybki odwet wobec mnie i innych, którzy zeznawali przeciwko niemu. Pomimo postępów w dochodzeniu do siebie po jego przemocy, wciąż bardzo się boję tego, do czego jest zdolny i jaką nienawiść żywi wobec mnie za to, że miałam odwagę powiedzieć prawdę”.