fot. P. Tarasewicz
Sebastian Fabijański przypomniał wczoraj o swoim konflikcie z Quebonafide. Autor wydanego nakładem Asfaltu „Primitywa” przywołał spór przy okazji reakcji środowiska żydowskiego na tekst „Matcha Latte”. Przedstawiciele fundacji From The Depths oczekują od rapera przeprosin za użycie w piosence sformułowania „modern Holocaust”.
– Panie Edwardzie, nie polecam… „Ale k***a Edward Mosberg?”. Panie Edwardzie, niech Pan nie rapuje, bo Pana zaleje fala łapek w dół. Naruszył Pan pomponik, który dla setek tysięcy młodych ludzi jest większy niż nasza współczesna historia – komentował wczoraj Fabijański.
Kilka godzin później raper i aktor zdradził, że wiosną wyciągnął do Quebonafide rękę do zgody, ale druga strona nie była zainteresowana.
Sprawdź też: Fabijański znów atakuje Quebonafide
– W kwietniu (w okolicach tej gównoburzy) napisałem mu SMS z propozycją, żeby dać może wspólnie jakieś info, że artystycznie możemy być na dwóch różnych biegunach i się bić po pyskach wersami, ale szanować się jako ludzie musimy. Mogłoby to wiele wnieść. Nie odpisał. Tym razem będzie podobnie. Jego fanbase załatwi sprawę – napisał Fabijański.