fot. mat. pras.
Wczoraj dotarły do nas smutne wieści o śmierci Jamesa Kottaka. Były perkusista Scorpions, który w ostatnich latach bębnił w Kingdom Come. Artysta opuścił szeregi Scorpions w 2016 r. w związku ze złym stanem zdrowia. Muzyk zmagał się z uzależnieniami i nie był w stanie występować z grupą, dlatego jego miejsce zajął Mikkey Dee (wcześniej Motorhead). Dee miał zastąpić Kottaka tymczasowo, ale finalnie James nie wrócił już do składu grupy.
Scorpions żegna dziś Jamesa Kottaka wpisem w mediach społecznościowych. – Bardzo smutna wiadomość. Nasz drogi przyjaciel i perkusista, który grał z nami przez 20 lat zmarł w wieku 61 lat. James był cudowną osobą, znakomitym muzykiem i kochającym, rodzinnym człowiekiem. Był niczym nasz brat urodzony przez inną matkę i będzie nam go brakowało. Rock’n’roll forever – czytamy w oficjalnym komunikacie niemieckiej grupy.
Very sad news… our dear friend & Drummer for 20yrs James Kottak has passed at the age of 61. James was a wonderful human being, a great musician & loving family man. He was our „Brother from another Mother“ & will be truly missed. Rock‘n Roll Forever
RIP James
📸 Marc Theis pic.twitter.com/QoGMOo1rfi— Scorpions (@scorpions) January 9, 2024