Scarface, legenda hip-hopu z Houston, ujawnił, że otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa. O chorobie opowiedział w rozmowie na żywo z Willie D i było widać, że artysta nie jest w najlepszej formie. Jednak raper uważa, że najgorsze ma już za sobą i niedługo będzie zdrowy. Zanim otrzymał wyniki testu trafił do szpitala. Miał wysoką gorączkę, wymiotował, rozpoznano u niego zapalenie płuc oraz problemy z pracą nerek. Powiedział także, że nie wie gdzie mógł się zarazić.
Nigdzie nie chodziłem. Siedziałem cały czas w domu, nie latałem samolotami, ani nie chodziłem po restauracjach – przyznał Scarface.
Sprawdź też: Wokalista Rammsteina zarażony koronawirusem
Ludzie uważają, że to jakaś zabawa, gra. Nie chcecie w nią grać, zapewniam Was – zwrócił się do ludzi bagatelizujących problem.
Obecnie artysta przebywa w swoim domu i dochodzi do siebie. Uważa, że niebawem będzie zdrowy, bo czuje się coraz lepiej.
Jestem w punkcie, gdzie mogę spokojnie usiąść i zrelaksować się na kanapie. Wcześniej nie mogłem, ponieważ miałem uczucie jakby słoń siedział mi na klatce piersiowej. Nie mogłem oddychać, ani siedzieć. Było ciężko, stary – wyznał Scarface.