Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Kwarantanna i pandemia koronawirusa zamknęła nas wszystkich w domach. Roger Waters przebywając w domowej izolacji porozmawiał z magazynem „Rolling Stone” i opowiedział o Donaldzie Trumpie, pandemii koronawirusa, wstrzymanej trasie koncertowej oraz „spotkaniu pokojowym” z byłymi kolegami z zespołu Pink Floyd. Roger Waters stwierdził, że chciał rozpocząć „szczyt pokojowy” z Nickiem Mason’em i Davidem Gilmour’em, ale rozmowy spaliły na panewce. Przez nieudane spotkanie ma jeszcze mniejszą ochotę na jakikolwiek reunion z byłymi kolegami, a jego jakikolwiek powrót do zespołu byłby katastrofą.
Chciałem, żebyśmy wypuścili zremasterowany winyl „Animals”, bez rozpętywania o to III wojny światowej. Czy to nie byłoby fajne? Zaproponowałem, żebyśmy przeprowadzili demokratyczne głosowanie. Jest nas tylko trzech, ale chłopaki nie chcieli i nie wiem co było tego powodem – stwierdził Roger Waters i poruszył temat powrotu do zespołu – Myślę, że byłoby to piep****ą katastrofą. Oczywiście, jeśli jesteś fanem Pink Floyd z tamtych czasów to będziesz miał inne zdanie na ten temat. To było częścią mojego życia, ale jest już za mną – dodał.
Sprawdź też: Byli dziennikarze Trójki z rekordowym wynikiem na Patronite