fot. kadr z wideo
Wczoraj wieczorem na polską piłkę nożną spadła prawdziwa bomba. Robert Lewandowski poinformował, nie zagra w reprezentacji, dopóki jej selekcjonerem będzie Michał Probierz.
„Biorąc pod uwagę okoliczności i utratę zaufania do selekcjonera reprezentacji Polski, postanowiłem do czasu, kiedy on będzie trenerem, zrezygnować z gry w reprezentacji Polski. Mam nadzieję, że będzie dane mi jeszcze zagrać dla najlepszych kibiców na świecie” – napisał w stories na Instagramie Lewandowski.
O co poszło?
Kroplą, która przelała czarę goryczy miał być, według słów samego Lewandowskiego, sposób, w jaki selekcjoner poinformował go o odebraniu mu opaski kapitana i przekazaniu jej na stałe Piotrowi Zielińskiemu.
– To nie tak, że nagle obraziłem się na kadrę. Zawsze dawałem jej wszystko. Jednocześnie bardzo boli mnie to, co się stało. Nie chodzi o samo zabranie mi opaski, ale o to, jak zostało mi to zakomunikowane. Mam wrażenie, że trener ugiął się pod presją mediów. Złamał nasze ustalenia i dlatego jestem zaskoczony jego postawą – powiedział dziś Dariuszowi Faronowi z serwisu WP Sportowe Fakty „Lewy”.
Relacje byłego już kapitana reprezentacji z jej selekcjonerem, od pewnego czasu były dalekie od idealnych. Lewandowski miał otwarcie krytykować Probierza i podważać jego autorytet.
Jaki związek z konfliktem w kadrze ma Sylwia Grzeszczak?
„Sygnałów, że Lewemu nie podoba się praca Probierza było jednak więcej – i nie chodzi tylko o rozbieżność w medialnych wypowiedziach, gdy jeden zwracał uwagę, że do poprawy jest jeszcze wiele, a drugi z uporem twierdził, że reprezentacja idzie w dobrym kierunku. Chodziło o małe gesty i z pozoru niewinne sytuacje, w których selekcjoner czuł, że podważany jest jego autorytet. Jako osobisty przytyk miał odebrać nawet… piosenkę puszczoną przez Lewandowskiego w autokarze” – pisał na łamach Weszło.com Wojtek Górski.
O jaką piosenkę chodzi? Marcin Borzęcki z Kanału Sportowego poinformował, że były to „Małe rzeczy” Sylwii Grzeszczak. Według relacji dziennikarzy sportowych to właśnie ten utwór Robert Lewandowski miał włączyć w reprezentacyjnym autokarze po tym, jak selekcjoner polecił piłkarzom, by „cieszyli się z małych rzeczy”.
Co na to Sylwia Grzeszczak? Wokalistka póki co nie skomentowała sytuacji w żaden sposób.