foto: facebook.com
W trakcie występu Kryzysu, podczas utworu „Święty szczyt”, w którym padają słowa „jestem tutaj z nim” Robert Brylewski rozpiął kurtkę i zaprezentował się w koszulce przedstawiającej Lecha Wałęsę, lidera „Solidarności”, którego zasługi obecna władza próbuje marginalizować. Występ Kryzysu był jedynym podczas całego wieczoru momentem, w którym wspomniano Lecha Wałęsę. – Mieliśmy zaszczyt grać na terenie Sali BHP. Nigdzie nie widziałem tam zdjęć Wałęsy. To zaskakujące, żeby nie powiedzieć, że smutne. Nie jestem specjalistą od niuansów politycznych, ale wiem po której stronie się opowiedzieć – komentował w wypowiedzi dla TVN24 Robert Brylewski.
– Zaraz potem kolejnych bohaterów Sierpnia na koszulkach ujawnili inni członkowie zespołu: Organek, który tego wieczoru występował z Kryzysem gościnnie, dumnie obnosił się z twarzą Henryki Krzywonos-Strycharskiej na piersi, a jeden z członków sekcji dętej miał t-shirt z podobizną Jacka Kuronia – relacjonował w trójmiejskiej „Gazecie Wyborczej” Przemysław Gulda.
Robert Brylewski wyjaśnił swój gest po koncercie mówiąc: – Takie są grupy, w których gram. Zawsze byliśmy zaangażowani w walkę o wolność. Należało się liczyć z tym, że będziemy tacy jak zawsze. Jesteśmy artystami, jesteśmy wolni. Lubię nosić koszulkę z Lechem Wałęsą.