– Mój system nawigacyjny uległ wówczas jakiejsś awarii, chodziłem w kółko – wspomina Williams w rozmowie z STV. – To było wyzwalające, ale w okolicach 2006 roku niezbyt troszczyłem się o moją karierę. Czułem, jakbym wpadł w jakiś letarg, nie byłem w stanie wstrzelić się w model gwiazdy popu.
Zapytany, czy rozważał zakończenie kariery, odpowiedział: – Zdecydowanie. Mentalnie pożegnałem się już z moją karierą. Zacząłem malować, chciałem zostać poważnym artystą. Niestety, jestem fatalnym malarzem i niezbyt dobrze wychodzi mi też podejmowanie radykalnych decyzji. Gdybym potrafił to robić, pewnie dziś już nie nagrywałbym muzyki.
Przypomnijmy pierwszy singiel z „Take The Crown”: