foto: Kasia Rucińska
Co czeka słuchacza na płycie „RetroNarodzenie”? – Znajduje się na niej magiczna cyfra 12. To jak 12 dań wigilijnych, czyli 12 smacznych pastorałek i 12 apostołów, czyli 12 gości – przyjaciół, których zaprosiłam na tę płytę – wyjaśnia Ania. – Chęć napisania autorskich piosenek świątecznych pojawił się z wielkiej miłości do zimy i klimatu jakie niosą za sobą święta Bożego Narodzenia. Kiedyś siedząc przy stole wigilijnym z moim mężem Hubertem stwierdziliśmy, że fajnie byłoby pośpiewać własne pastorałki. Pomysł chodził za mną przez wiele lat, nim wzięłam się do roboty. Bo przecież wiem, jak napisać piosenkę i to najlepiej psychodeliczną, no ale pastorałkę? Ale skoro takie piosenki świąteczne pisali Kissi czy Sex Pistols i nie było w tym żadnego obciachu, to ja również pójdą tą drogą. Stworzenie takiej płyty stało się dla mnie mega wyzwaniem, ale także kultywowaniem tradycji lat 60., kiedy to Filipinki, Czerwone Gitary czy wreszcie Skaldowie wraz ze swoim zimowym hitem „Kulig” (piosenka nosi tytuł „Z kopyta kulig rwie – przyp. red.) w sposób rock & rollowy kolędowali, a teraz… śpiewają na mojej płycie! Dla mnie to jak cud, bo to kultowi zawodnicy i moi idole. Na płycie pojawili się także inni nieprzypadkowi goście. Z wieloma z nich łączy mnie naprawdę głęboka przyjaźń, a to w naszej branży nie jest łatwe, a nam się udaje – mówi artystka.