foto: Rafał Kudyba / mfk.com.pl
20 sierpnia w południowo-wschodniej części Atlanty doszło do tragedii. Brent Hinds, gitarzysta i współzałożyciel legendarnej grupy Mastodon, zginął w wypadku motocyklowym w wieku 51 lat. Muzyk został potrącony przez kierowcę BMW SUV, który skręcał na skrzyżowaniu. Mimo błyskawicznej reakcji służb ratunkowych nie udało się go uratować.
Policyjny raport: nadmierna prędkość przyczyną wypadku
Po ponad dwóch tygodniach od zdarzenia policja ujawniła raport, który wskazuje, że Hinds poruszał się z prędkością około 100–110 km/h, czyli niemal dwukrotnie szybciej, niż pozwalały przepisy w tym miejscu. Świadkowie również zeznali, że motocykl muzyka jechał „bardzo szybko”. Według śledczych to właśnie nadmierna prędkość była główną przyczyną tragicznego wypadku.
Brent Hinds i jego historia w Mastodon
Brent Hinds rozpoczął swoją muzyczną drogę w Atlancie, gdzie poznał basistę Troya Sandersa. Początkowo grali razem w zespole Four Hour Fogger, a w 2000 roku wraz z Billem Kelliherem i Brannem Dailorem założyli Mastodon. Formacja szybko stała się jednym z najważniejszych zespołów współczesnego metalu, mając na koncie osiem albumów studyjnych, w tym ceniony debiut Remission (2002) oraz ostatni krążek Hushed And Grim (2021).
Burzliwe rozstanie z zespołem
W marcu 2025 roku Mastodon ogłosił rozstanie z Hindsem, określając decyzję jako „wzajemnie uzgodnioną”. Gitarzysta jednak w wywiadach sugerował, że został wyrzucony, nazywając dawnych kolegów „okropnymi ludźmi”. Jego miejsce zajął Nick Johnston, kanadyjski gitarzysta znany m.in. ze współpracy z Periphery i Polyphią.
Plany solowe przerwane przez tragedię
Po odejściu z Mastodon Brent Hinds planował kontynuować działalność solową. W grudniu miał wystąpić w Polsce, podczas europejskiej trasy „An Evening With Brent Hinds”, której częścią był koncert we Wrocławiu w klubie Zaklęte Rewiry. Niestety, tragiczny wypadek zakończył te plany na zawsze.