
Foto: @piotr_tarasewicz
Jeszcze w tym roku na platformie Prime Video pojawi się film dokumentalny poświęcony Dodzie. Część potencjalnych widzów obawia się, że – podobnie jak w przypadku produkowanego przez Amazon dokumentu o Robercie Lewandowskim – film będzie laurką dla bohaterki, zamiast rzetelnym przedstawieniem jej sylwetki i historii.
Radosław Majdan nie jest potencjalnym widzem. Były partner wokalistki nie zamierza oglądać filmu, dostał za to propozycję wystąpienia w nim. Chyba nie będzie dla nikogo zaskoczeniem informacja, że ją odrzucił.
– Nie chcę uczestniczyć w tym cyrku, bo jak sądzę, to będzie cyrk, tak jak wszystko, co robi Dorota. Jestem ciekawy, czy dowiemy się, jak to było z wysłaniem gangsterów do swojego chłopaka. Dlaczego sąd dał jej rok więzienia, co prawda w zawieszeniu, niemniej jednak. Czy to będzie rzetelna informacja, czy prawda jej życia. Wydaje mi się, że wybiórcza, jak wszystko, co robi Dorota – powiedział w wywiadzie dla „Świata Gwiazd” Majdan.
– Dziwię się, że dziennikarze tak bardzo w to wchodzą albo boją się jej zadawać tych trudnych pytań. Ale to nie moja sprawa, nie moje życie. Od 15 czy 18 lat nie jesteśmy już razem, więc jeśli pojawia się ten temat, to tylko dlatego, że Dorota z dużą powtarzalnością sobie o tym przypomina – stwierdził były bramkarz reprezentacji Polski w piłce nożnej.
A co na to, że Majdan nie wystąpi w dokumencie sądzi Doda? W niedawno udzielonym wywiadzie wokalistka powiedziała:
– To dlaczego wie ta stało, to trzeba byłoby zapytać produkcję, bo oni się tym zajmują. Ale faktycznie bardzo mi zależało, żeby każdy, kto będzie opisany w tym filmie, miał szansę opowiedzieć historię ze swojej perspektywy. Wydaje mi się, że to jest sprawiedliwe, ja nigdy nie miałam takiej szansy, będąc np. bohaterką różnych książek swoich byłych. No ale kto skorzysta, to skorzysta, kto nie, to najwidoczniej nie.