„Rachoń się poddaje”. Po pięciu latach kończy się sprawa Krzysztofa Skiby z byłą gwiazdą TVP

Skiba pisze o "wygranej przez walkowera", ale Rachoń zapowiada kolejny rozdział historii.


2024.01.31

opublikował:

„Rachoń się poddaje”. Po pięciu latach kończy się sprawa Krzysztofa Skiby z byłą gwiazdą TVP

fot. Krzysztof Skiba Facebook

Po prawie pięciu latach sąd umorzył postępowanie w sprawie Krzysztofa Skiby. W 2019 r. muzyk i publicysta po śmierci Pawła Adamowicza napisał: – Uważam, że to nie Owsiak powinien podać się do dymisji tylko szef TVP Jacek Kurski, odpowiedzialny za bezpardonowe ataki i szczucie na prezydenta Pawła Adamowicza. Napastliwi „reporterzy” tacy jak pan Sitek czy Rachoń spuszczeni ze smyczy przez Kurskiego są moralnie odpowiedzialni za ten polityczny mord.

Michałowi Rachoniowi nie spodobały się słowa artysty, więc zdecydował się go pozwać. – Rachoń poczuł się tym wpisem pomówiony i z paragrafu 212 wytoczył mi prywatny proces karny. Osobne procesy w tej sprawie wytoczyli mi TVP, Jacek Kurski oraz były redaktor stacji (wyrzucony już wówczas z TVP) Łukasz Sitek. Procesy z TVP i Jackiem Kurskim wygrałem w Sądach w Warszawie i Gdańsku. Proces z Sitkiem został przez sąd w Wejherowie umorzony z powodu błędów formalnych popełnionych przez oskarżyciela. Najdłuższym procesem okazał się proces z Michałem Rachoniem – komentuje Skiba, po czym przechodzi do opisu jego przebiegu.

W pierwszej instancji Sąd umorzył sprawę. Umorzenie zostało zaskarżone i sprawa rozpoczęła się na dobre. Obszerne zeznania złożyłem ja i skarżący Pan Redaktor, a także liczni świadkowie oskarżenia tacy jak Tomasz Sakiewicz, czy Samuel Pereira, zawodowo związani z Rachoniem. Wielu świadków Rachonia nie przychodziło na rozprawy, albo chorowali, albo nie mieli czasu, stąd przedłużający się przewód sądowy. Cały ten proces, który rozpoczął się w czasach prosperity PiS, podobnie jak inne procesy, które mi wytoczono, nie służył żadnej tam obronie dobrego imienia opisanych przeze mnie na FB ludzi i podmiotów, tylko był elementem zastraszania społeczeństwa, sposobem na uciszenie debaty publicznej po makabrycznym mordzie dokonanym przez fanatyka politycznego, w mojej opinii zdopingowanego przez hejt medialny sterowany przez zależne od partii rządzącej media. Odważny redaktor Rachoń, dziś już nie jest taki odważny i zszedł w tej sprawie z placu boju. Mała sprawa, a cieszy. Polska wraca do normalności, a kłamcy i hejterzy nie pracują już w mediach publicznych – ocenia członek Big Cyca.

Sam Rachoń przedstawia sprawę inaczej, tłumacząc, że wycofał pozew, ponieważ nie ma zaufania do orzekającej w tej sprawie sędzi. Były pracownik Telewizji Polskiej poinformował, że to nie koniec sprawy.

Zrobiłem to po tym, jak sąd nie zgodził się na wyłączenie ze składu sędzi, której nazwisko widnieje pod oświadczeniami stowarzyszenia Iustitia, które wielokrotnie krytykowałem jako dziennikarz. Sędzia w tej sprawie nie budziła mojego zaufania co do jej niezawisłości i bezstronności. Nie widząc szans na sprawiedliwy proces, uznałem, że sprawę kontynuować będę w innym trybie, w ramach którego żądam przeprosin oraz wsparcia fundacji Małych Stópek, broniącej życia od poczęcia i wspierającej samotne matki wychowujące dzieci – napisał na platformie X Rachoń.

Polecane