fot. mat. pras.
Skazany za liczne przestępstwa seksualne R. Kelly zwrócił się do prezydenta Stanów Zjednoczonych z prośbą o pomoc. Wokalista odsiaduje wyrok 30 lat pozbawienia wolności, na które skazano go w 2021 r. Prośba muzyka i jego prawników ma charakter pilnej i jest związana z rzekomym spiskiem, który – jak przekonują reprezentanci R. Kelly’ego – ma prowadzić do zamordowania go.
Adwokaci wokalisty zwracają uwagę na nieludzkie warunki, w jakich ma być przetrzymywany ich klient. R. Kelly przebywa w izolatce, aktualnie nie ma możliwości kontaktowania się z rodziną. Prawnicy muzyka informują, że w jego celi są pająki, on sam boi się podobno jeść, będąc przekonanym, że podawane mu potrawy mogą być zatrute.
R. Kelly boi się i swoje życie
W zaistniałej sytuacji reprezentanci R. Kelly’ego przekonują, że jego dalszy pobyt w zakładzie karnym jest niebezpieczny dla zdrowia wokalisty, dlatego apelują o do Donalda Trumpa ułaskawienie go. Prezydent ani jego administracja póki co nie odnieśli się do wniosku.
Obrońcy skazanego powołują się na oświadczenie więźnia Mikaela Glenna Stine’a, który twierdzi, że urzędnicy Biura Więziennego mieli mu zlecić zamordowanie R. Kelly’ego. Cierpiący na nieuleczalny nowotwór Stine przekonuje, że w zamian za zabicie wokalisty miał dostać możliwość ucieczki zakładu karnego i spędzenia ostatnich miesięcy życia na wolności.