Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Praktycznie od początku boomu na freak fighty w Polsce obserwujemy w nich raperów. Filipek, Jongmen, Kizo, Sobota, Josef Bratan, Alberto – lista jest długa i z pewnością z czasem będzie pęcznieć. Przypomnijmy, że na najbliższej gali Clout MMA w oktagonie zadebiutują Major SPZ i Zbuku. Być może równie okazałe byłoby zestawienie obejmujące artystów, którzy odmówili rozmaitym federacjom.
Peja zdradził kiedyś, że proponowano mu milion za walkę, ale nie zgodził się, bo woli zostawić sport sportowcom i nie popiera koncepcji freak fightów. Wojtek Gola zaprzeczał wówczas, by w okresie, o którym mówił Rychu, na stole mogły leżeć tak wielkie pieniądze, ale okazuje się, że w praktyce stawki mogły być jeszcze wyższe. Tede powiedział wczoraj Hubertowi Mściwujewskiemu, że jemu również proponowano milion, ale euro.
– Oferowano mi milion euro. Potężne siano. Nigdy nie było takiej kwoty we freak fightach, ale mogła być. Ja powiedziałem, jaka ma być kwota, a oni powiedzieli: „OK”. Tyle mogę rzec – zdradził artysta.
Jego wypowiedź na swoim facebookowym profilu zacytował Hype. Szybko okazało się, że wbrew temu co mówił TDF, były we freak fightach takie kwoty, a nawet wyższe.
– Ja dostałem 6 jkbc – skomentował z prywatnego profilu Quebo, dodając, że ma na myśli kwotę w złotych. Wygląda więc na to, że właśnie to jest najwyższa kwota, jaką federacje freakowe proponowały polskiemu raperowi.