Quebonafide wyjaśnił, dlaczego nawinął o Sebastianie Fabijańskim

Stanowski zapytał, czy Quebo zastanawiał się nad tym, że może "pozamiatać" karierę Fabijańskiego.


2025.06.24

opublikował:

Quebonafide wyjaśnił, dlaczego nawinął o Sebastianie Fabijańskim

fot. kadr z wideo

Choć Sebastian Fabijański na przestrzeni kilku lat bezsprzecznie rozwinął się jako raper, nadal nie może się przebić i zbudować wokół siebie dużej grupy słuchaczy. Kto wie, być może gdyby na początku rapowej kariery nie zaatakował Quebonafide, dziś byłby w innym miejscu. Goszcząc Kubę w „Godzinie Zero”, Krzysztof Stanowski zapytał, czy autor „ROMANTIC PSYCHO” nie żałuje, że w kawałku „SZUBIENICAPESTYCYDYBROŃ” odwinął się Fabijańskiemu za krytykę „Candy”. Quebo nieszczególnie ma z tego powodu wyrzuty sumienia.

„Wiedziałem, że to jest koleś, który ma predyspozycje do tego, by być raperem”

Jeżeli to zmobilizowało Sebastiana Fabijańskiego do tego, żeby rapować dalej, a uważam, że jego aktualne utwory są naprawdę przyzwoite. Teksty są znacznie mniej pretensjonalne, niż były wcześniej. Myślę, że nie ma aż takiej chęci akceptacji w tych utworach, że troszeczkę się z tego wyleczył.

Nawijając tamten wers, wiedziałem, że to jest koleś, który ma predyspozycje do tego, by być raperem. Generalnie aktorzy mają predyspozycje do tego by być dobrymi muzykami, gdyby ktoś ich odpowiednio poprowadził. Nie wiem, czy w tym przypadku ktoś pomagał. Nie mówię, że ktoś tym sterował, ale pomagał, dawał rady itd., ale na pewno jest to znaczący postęp.

Trafiłem ostatnio na ten samochodowy kawałek (prawdopodobnie chodzi o „Diament” – przyp. red.), trafiłem na jeden freestyle’owy, na rapowanie w programie u Tedego (w Kanale Zero – przyp. red.). Później jeszcze widziałem teledysk, w którym ty bierzesz udział (Krzysztof Stanowski pojawił się w ubiegłotygodniowym „HA TFU” – przyp. red.). Tam też dobrze rapuje. To nie jest złe. Ma dobrą emisję głosu, ma prezencję, bo przecież wygląda dobrze – stwierdza Quebo, dodając, że swoją nową fryzurą „zaczął naśladować” Sebastiana.

„Zasłużył na to”

Krzysztof Stanowski zapytał rapera, czy zastanawiał się nad tym, że jego wers może „pozamiatać” karierę Fabijańskiego.

Nie zastanawiałem się nad tym. To był mój odwet. Lubię sobie wizualizować taki świat, w którym ludzie dostają to, na co zasługują. Uważam, że on w tamtym czasie na to zasłużył, a ja nie zasłużyłem. On wytoczył broń. Wystrzelił pierwszą rakietę. On był Izraelem – zauważył raper, odwołując się do konfliktu na Bliskim Wschodzie. – Postanowiłem, że kontratak jest wymagany – zakończył.

Polecane