foto: kadr z wideo
Weronika Nikułszyna, Olga Kuraczewa, Olga Paktuszowa oraz Piotr Wierziłow (mąż Nadieżdy Tołokonnikowej) wtargnęli na murawę podczas finału mundialu, by zaapelować do Władimira Putina o uwolnienie więźniów politycznych. W opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu członkinie Pussy Riot deklarowały, że mają świadomość konsekwencji, które grożą im za wybranie tej formy protestu.
Cała czwórka została aresztowana na 15 dni, dodatkowo na Wierziłowa nałożono trzyletni zakaz stadionowy. Sąd uznał aktywistów za winnych przerwania imprezy sportowej i nielegalnego noszenia stroju policyjnego.
Wczoraj Weronika, Olgi i Piotr mieli wyjść na wolność. Niestety, władze zatrzymały ich w momencie opuszczania więzienia, stawiając nowe zarzuty, tym razem dotyczące organizacji wydarzenia publicznego bez uprzedniego zgłoszenia go na piśmie. Nadieżda Tołokonnikowa poinformowała na Twitterze, że jej mąż oraz trzy koleżanki spędzą za kratami 10 dni.
all 4 members of pussy riot who participated in the world cup action and spent 15 days in jail are arrested AGAIN right after their release pic.twitter.com/H13SkBcKCl
— (@pussyrrriot) 30 lipca 2018
after 15 days of arrest our girls ended up in the police station till the morning
they’re laughing and singing songs about freedom tho https://t.co/TQ35f1IXTy
— (@pussyrrriot) 30 lipca 2018
Odszkodowanie od rządu
W połowie lipca Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że rosyjski rząd musi wypłacić Pussy Riot odszkodowanie w kwocie blisko 50 tysięcy euro. To pokłosie sytuacji z 2012 roku, kiedy trzy członkinie grupy protestowały w katedrze w Moskwie, wykonując tam utwór zatytułowany “Punk Prayer”. Artystki zostały wówczas aresztowane za zakłócanie porządku motywowane religijną nienawiścią. Protest nie miał jednak nic wspólnego z religią, a jego celem był Władimir Putin, który ubiegał się wówczas o trzecią kadencję prezydencką.
Trybunał zdecydował, że władze podczas aresztowania naruszyły kilka artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, m.in. nie zapewniły odpowiednich warunków transportu zespołu do i z sali sądowej, gdzie artystki były przesłuchiwane, ponadto narażono je na upokorzenie związane z tym, że w trakcie przesłuchania trzymano je w szklanym pomieszczeniu w otoczeniu uzbrojonych przedstawicieli służb i psa, mimo iż członkinie grupy nie stwarzały zagrożenia. Trybunał dodał, że uwięzienie Nadieżdy Tołokonnikowej, Maszy Alochiny i Katii Samutsewiczowej za “jaskrawe ubrania, machanie rękami, kopanie i używanie mocnego języka bez analizy słów piosenki oraz kontekstu ich występu, było zbyt surowe”.
Alochina i Tołonnikowa złożyły skargę do Trybunału w lipcu 2014, domagając się odszkodowania w kwocie przekraczającej 250 tysięcy euro. Po otrzymaniu wyroku artystki świętowały, pisząc na Twitterze: – Wygrałyśmy sprawę przeciwko naszemu rządowi w Europejskim Trybunale Praw Człowieka.