Przyjaciel Liama ​​Payne’a twierdzi, że przed śmiercią wydawał się szczęśliwy i zabawny

Naoczni świadkowie twierdzą inaczej


2024.12.14

opublikował:

Przyjaciel Liama ​​Payne’a twierdzi, że przed śmiercią wydawał się szczęśliwy i zabawny

fot. mat. pras.

Bliski przyjaciel Liama ​​Payne’a, który obecnie jest na celowniku argentyńskich władz, upiera się, że kiedy zostawiał piosenkarza w hotelu CasaSur Palermo na godzinę przed śmiercią, ten wydawał się czuć dobrze. Władze i naoczni świadkowie twierdzą jednak, że to nieprawda.

Roger Nores w dokumencie „TMZ Investigates: Liam Payne: Kto jest winien?” mówi, że odwiedzał Liama trzy razy dziennie, także w dniu kiedy ten spadł z hotelowego balkonu i zginął.

Nores mówi, że trzy razy w ciągu dnia sprawdzał, co u Liama, a kiedy wychodził na godzinę przed śmiertelnym upadkiem, Liam wydawał się szczęśliwy i w porządku, choć był trochę podchmielony.

Władze twierdzą jednak, że w miarę upływu dnia Liam był wytrącony z równowagi – nie tylko pił dużo i brał kokainę, ale także wysyłał SMS-y do Rogera, w których prosił aby ten dostarczył mu narkotyki.

Jeden ze świadków – Bret Watson, mieszkaniec Chicago, który był w hotelu na swoim weselu, twierdzi, że Payne brał udział w imprezie weselnej przez cały czas jej trwania. Dodał, że w miarę upływu dnia piosenkarz wyglądał na coraz bardziej nietrzeźwego. Watson mówi, że nieco ponad pół godziny przed tym, jak Liam spadł z balkonu, piosenkarz zobaczył na swoim komputerze coś, co go rozwścieczyło. Watson mówi, że Liam podskoczył ze wściekłości i rzucił laptopem o ziemię. Liam wywołał swoim zachowaniem tyle zamieszania, że pracownicy hotelu chwycili go za ręce i nogi i zabrali z powrotem do jego pokoju, gdzie zostawili go samego.

Polecane