Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Rozmawiając o biznesie muzycznym panowie poruszyli temat popularności konkretnych gatunków na platformach służących słuchaniu muzyki. Żabson zauważył, że o ile discopolowe piosenki wykręcają imponujące wyniki na YouTube, to w serwisach streamingowych ten nurt nie radzi sobie już tak dobrze.
– Dla mnie disco polo jest muzyką, która nie zasługuje na miano muzyki. To jest czasami coś okropnego. Mój mózg szybciej pojąłby fizykę kwantową niż to, że ktoś słucha disco polo – ocenia Wini.
– Ja jestem bardzo śmiałym gościem. Mało rzeczy mnie zawstydza. Niektórzy ludzie wstydzą się zatańczyć w klubie na trzeźwo, ja tańczę na scenie. Ale wstydzę się zatańczyć z ciocią do disco polo na weselu. Czuję taki wstyd. To przez tę muzykę łapie mnie taki straszny wstyd – przyznaje Żabson. – Kocham rap. Słucham wszelkich odmian rapu. Jest ich bardzo dużo i powiedziałbym, że niektóre nawet romansują z takimi dźwiękami, które pojawiają się w disco polo, ale uważam, że w bitach można zabrać kilka dźwięków z każdego ch***ego kawałka i zrobić z niego dobry kawałek – dodaje.