Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Policja umorzyła śledztwo w sprawie niewłaściwego zachowania na tle seksualnym w sprawie Tilla Lindemanna z Rammstein. Prokuratorzy stwierdzili, że brak dowodów skłonił ich do umorzenia śledztwa. Śledztwo zostało wszczęte w czerwcu, po tym jak kilka kobiet twierdziło, że artysta odurzył je i nakłonił do aktywności seksualnej. Lindenmann zaprzeczył wcześniej zarzutom, a jego prawnicy dodali, że są one „bez wyjątku nieprawdziwe”.
Jak donosi The Washington Post, we wtorek 29 sierpnia prokuratura w Berlinie podzieliła się oświadczeniem, w którym czytamy:
– Ocena dostępnych dowodów – przede wszystkim doniesień prasowych odnoszących się do anonimowych sygnałów, a także przesłuchania świadków – nie wykazała i nie dostarczyły żadnych przesłanek wskazujących, że oskarżony dopuścił się czynności seksualnych z kobietami wbrew ich woli, podawał substancje ubezwłasnowolniające lub wykorzystywał nieletnie partnerki w celu nakłonienia ich do odbycia stosunku płciowego.
W oświadczeniu prawnicy Lindemanna oświadczyli, że „w odpowiedzi na wszystkie tego rodzaju oskarżenia, natychmiast podejmą kroki prawne”.
Zarzuty wobec Lindemanna pojawiły się po raz pierwszy w maju, kiedy 24-latka Shelby Lynn stwierdziła, że Till zaprosił ją, aby usiadła w pierwszym rzędzie na koncercie zespołu w Wilnie na Litwie. Twierdziła, że ktoś zaprowadził ją pod scenę, a później wokalista ruszył w jej stronę. Powiedziała też, że odrzuciła jego zaloty, na co Lindemann zareagował złością. Lynn dała też jasno do zrozumienia, że nie oskarża frontmana o gwałt.
– Chciałbym jeszcze raz wyjaśnić, że on mnie nie dotknął. Zaakceptował, że nie chcę z nim uprawiać seksu. Nigdy nie twierdziłam, że mnie zgwałcił – napisała na Twitterze.
Shelby Lynn zarzuciła również liderowi Rammsteina, że na imprezie przed występem czuła się, jakby została odurzona narkotykami, jednak później ogłoszono, że badanie moczu nie wykazało żadnych oznak zatrucia. W odpowiedzi na oskarżenia zespół zaprzeczył jakimkolwiek zarzutom.
Po wyjściu na światło dzienne oskarżeń Lynn, inne kobiety również wystąpiły z podobnymi twierdzeniami, sugerując, że „dyrektor castingu” zbyt mocno naciskał je na to, by umówiły się na spotkanie z Lindemannem.
W związku z dochodzeniem Universal Music wstrzymało wszelkie działania marketingowe i promocję zespołu.
– Oskarżenia wobec Tilla Lindemanna są dla nas szokiem i mamy ogromny szacunek dla kobiet, które tak odważnie wypowiadały się publicznie w tej sprawie – pisali wtedy w oświadczeniu przedstawiciele wytwórni.
Odkąd oskarżenia wyszły na światło dzienne, wydawnictwo Kiepenheuer & Witsch, które opublikowało w 2020 roku tomik poezji Lindemanna.
– Z naszego punktu widzenia Till Lindemann przekracza niezachwiane granice w kontaktach z kobietami. Dlatego zdecydowaliśmy się zakończyć naszą współpracę z Tillem Lindemannem ze skutkiem natychmiastowym, ponieważ nasza relacja zaufania z autorem została nieodwracalnie zerwana – czytaliśmy w oświadczeniu.
W odpowiedzi na oskarżenia i oświadczenie Kiepenheuer & Witsch zespół wydał w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym zaprzeczał wszelkim twierdzeniom podawanym w mediach. Namawiali także fanów, aby powstrzymali się od przyłączania się do „publicznych uprzedzeń” wobec członków i osób zgłaszających oskarżenia.
Rolling Stone poinformował również, że zespół zabronił wymienionemu z nazwiska „dyrektorowi castingu” uczęszczania na przyszłe koncerty oraz że imprezy po ostatnich koncertach w Monachium zostały odwołane.