fot. mat. pras.
Ponad pięć lat po śmierci Lemmy’ego Kilmistera dowiedzieliśmy się, co stało sie z prochami lidera Motörhead. Ikona rocka odeszła 28 grudnia 2016 roku. Oficjalną przyczyną śmierci Lemmy’ego był rak prostaty, o którym artysta dowiedział się dopiero kilka dni przed śmiercią.
Pogrzeb artysty odbył się dwa tygodnie po jego śmierci. Ciało Kilmistera skremowano, a prochy częściowo złożono w urnie pochowanej na cmentarzu Forest Lawn w Los Angeles. Przyjaciel muzyka wyznał, że przed ostatnią wolą Lemmy’ego było, by jego prochy otrzymali najbliżsi
– Przed śmiercią Lemmy poprosił, aby jego prochy umieszczono nabojach i rozdano jego najbliższym. Dziś w końcu otrzymałem i doprowadziło mnie to do łez. Dzięki Motörhead – napisał na Twitterze dziennikarz radiowy Riki Rachtman, publikując zdjęcie złotego pocisku z wygrawerowanym napisem Lemmy.
Sprawdź także: Nergal: „Pornografia jest uczciwsza od religii”
Before his death #Lemmy asked for his ashes to be put in some bullets & handed out to his closest friends Today I received a bullet & was literally brought to tears Thank you @myMotorhead pic.twitter.com/gnI9aWe4iU
— Rev. Riki Rachtman (@RikiRachtman) March 22, 2021
Ozzy Osbourne był prawdopodobnie jedną z ostatnich osób, które rozmawiały z liderem Motorhead
Ozzy Osbourne przyznał niedawno, że był „prawdopodobnie jedną z ostatnich osób”, które przed śmiercią rozmawiały z Lemmym Kilmisterem. Muzycy przez lata się przyjaźnili, Lemmy jest też współautorem wielu solowych utworów frontmana Black Sabbath. W rozmowie z Planet Rock Osbourne wyjaśnił, że zadzwonił do Kilmistera, kiedy dowiedział się o jego chorobie.
– Byłem prawdopodobnie jedną z ostatnich osób, które z nim rozmawiały. Zadzwoniłem do niego – ktoś powiedział, że nie uda mu się odebrać, więc dzwoniłem do niego i dzwoniłem. Jak go usłyszałem, to nie mogłem zrozumieć, co mówił. To było okropne – powiedział Ozzy.
Poniżej przypominamy wideo do utworu „I Ain’t No Nice Guy” Motörhead, w którym Ozzy wsparł wokalnie Lemmy’ego.