To niesamowite, jaki rozwój niektórzy artyści notują na przestrzeni kilku lat – mówi Łukasz Napora, rzecznik prasowy Audioriver. W 2012 roku drum & bassowy duet Sigma grał na małej scenie naszej imprezy w klubie 1500 m2 do wynajęcia, a dziś ma na koncie platynowe płyty w kilku krajach. Nic dziwnego więc, że na Audioriver 2016 wystąpią już na głównej scenie i w pełnym, koncertowym składzie. Zespół z pewnością zagra materiał z albumu „Life”, który ukazał się dosłownie przed miesiącem, a to oznacza, że usłyszymy m.in. takie hity, jak „Nobody To Love”, „Changing” czy „Glitterball”.
Nie mniejszą liczbę przebojów wychodzących poza elektroniczną niszę, mają na koncie panowie z Gorgon City, którzy podobnie jak Sigma, nigdy wcześniej w Polsce nie występowali w wersji live. Oni także zaczynali jako uznani, ale undergroundowi artyści, produkując osobno pod pseudonimami Foamo i Rack n Ruin. Dziś są już po wydaniu debiutanckiego albumu „Sirens”, na którym znalazły się szeroko uznane utwory „Ready For Your Love”, „Imagination” czy „Unmissibable”.
Pozostając w melodyjnych klimatach, ale zmniejszając tempo i liczbę wyświetleń klipów na YouTube, Audioriver sprowadzi także Frederica Robinsona. Choć artysta wydaje m.in. w Hospital Records i Blu Mar Ten Music, nie jest to typowo drum & bassowy producent. Bliżej mu momentami do Bonobo – zarówno pod względem brzmienia, jak i łączenia elektronicznego z organicznym.
Kolejnym artystą, który wystąpi na tegorocznym festiwalu, jest jeden z najlepszych performerów w dzisiejszej elektronice – Recondite. Czytelnicy największego światowego portalu poświęconego tym brzmieniom, Resident Advisor, od kilku lat umieszczają go na liście najlepszych live-actów. W 2013 roku był dziewiąty, w 2015 zajął drugie miejsce, a rok wcześniej był na szczycie podium. Wydał już cztery albumy i wiele singli, co daje mu ogromną elastyczność podczas występów i możliwość reagowania na potrzeby niemal każdego parkietu.
Live act z gatunku techno, choć nieco mocniejszej odmiany, zaprezentują także Vril i Voiski, występujący pod wspólnym szyldem Vrilski. Pierwszy z nich również znalazł się na liście najlepszych live actów wg Resident Advisor, a to za sprawą grania swoich wydawnictw oznaczonych znakami tak szanowanych obecnie wytwórni, jak Giegling czy Delsin. Kolega z tej drugiej oficyny, Voiski, to także uznana postać, która swoje produkcje sygnuje również innym, bardzo prestiżowym szyldem labelu L.I.E.S.
Kolejny artysta prezentujący jeszcze inną twarz techno niż wymienieni powyżej twórcy, to Gesaffelstein, który wraca na płocką plażę po trzech latach przerwy. W międzyczasie wypuścił genialny album „Aleph”, a niedawno coś z zupełnie innego muzycznego świata, czyli ścieżkę dźwiękową do francuskiego filmu „Maryland”.
Na koniec artysta, którego kariera jest jak podróż przez gatunki i ucieczka przed zaszufladkowaniem. Scuba to przed laty jeden z gigantów dubstepu, następnie innowator house’u, a dziś jeden z orędowników mrocznego techno. W 2015 roku wydał bardzo dobry album „Claustrophobia”, na którym pokazał nie tylko perfekcyjny warsztat producencki, ale i własne spojrzenie na gatunek.
To dopiero początek ogłoszeń 11. edycji Audioriver, ale już widać, że warto wcześnie zaopatrywać się w karnety. Tym bardziej, że w tej chwili te dwudniowe dostępne są w cenie 170 zł, a trzydniowe 230 zł. Przypomnijmy, że od trzech lat, Audioriver wyprzedaje wszystkie karnety jeszcze przed otwarciem bram.