– Rozpoczęcie próby zaczęło nam jakieś dwadzieścia minut – tacy byliśmy roześmiani. Nawet nie pamiętam, z czego wynikał ten śmiech, ale to chyba znak, że nie bierzemy rzeczy zbyt poważnie. Skupiamy się po prostu na grze – powiedział perkusista John Dolmayan serwisowi Straight.com.
Bębniarz odniósł się także do wydarzeń sprzed pięciu lat: – Życie w trasie wiąże się z wieloma fantastycznymi przeżyciami, jednak przesiadywanie w busie i gapienie się w ścianę bywa też męczące. Jedną z niewielu rozrywek były wypady do klubów ze striptizem. Każdy z nas ma jakieś cechy, które irytują innych. Zespół jest jak małżeństwo, przy czym nie masz jednego problemu na głowie, ale trzy lub cztery, no i każdy z nas wpływa na siebie. Ale spójrz – jesteśmy razem dłużej niż większość małżeństw.