Oficjalna przyczyna przedwczesnego zakończenia występu w Dallas nie jest znana. Z jednej strony wokalista Caleb Followill podczas show skarżył się na odwodnienie organizmu i problemy z głosem, z drugiej fani zaobserwowali, że piosenkarz był najzwyczajniej w świecie pijany. Za ich wersją przemawiają zresztą słowa samego Caleba, który w pewnym momencie zapowiedział, że opuści scenę na trzy utwory, by zwymiotować na backstage`u i przynieść sobie piwo (po czasie powrócił i wymienił podane wcześniej dolegliwości jako przyczyny niedyspozycji).
Wygląda jednak na to, że chodzi jeszcze o coś innego.
„Wiem, że nie jesteście głupi, dlatego nie będę kłamał. W naszej kapeli są poważniejsze problemy niż brak odpowiedniej ilości Gatorade w organizmie”, napisał basista Jared Followill na swoim Twitterze.
Kings Of Leon przełożyli także występ w Houston z ostatniej soboty, 30 lipca, na 22 września. Najbliższy koncert formacji ma się odbyć 2 sierpnia.