W przeciwieństwie do płyty „Merriweather Post Pavillion” (2009), nowy longplay nie jest już wypełniony po brzegi samplami. Lider formacji, Brian Weitz, mówi o „powrocie do korzeni” grupy.
– „Merriweather…” powstawało kawałek po kawałku, miało charakter konstrukcji. Nowy album napisaliśmy z pozycji zespołu rockowego przebywającego w jednym pomieszczeniu – powiedział.