Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Lider The Strokes Julian Casablancas w nowym wywiadzie dla „Vulture” ostro skrytykował współczesną muzykę popularną. Casablancas jest przekonany, że Internet ma negatywny wpływ na to, którzy artyści osiągają sukces komercyjny. Takie „pranie mózgów” – zdaniem artysty – doprowadziło do popularności Eda Sheerana.
– Naprawdę wierzyłem, że wykorzystanie Internetu do umożliwienia ludziom dostępu do najlepszych z najlepszych rozwiązań muzycznych – od muzyki undergroundowej po brzmienia z całego świata – będzie mieć pozytywny skutek, że muzyka będzie ewoluować jak nigdy dotąd. W zamian za to muzyka została wzbogacona o jakąś kapitalistyczną grę zysku. Myślałem, że Internet pomoże zrównoważyć związek między jakością a mainstreamem, ale stało się odwrotnie. Jakość wyparowała z muzyki. One Direction mają 4 miliardy widzów, a najlepsi artyści przyciągają tylko ułamek tej uwagi – komentuje Casablancas.
Kontynuując swoją wypowiedź, muzyk stwierdził, że zależy mu na zrównaniu muzyki alternatywnej i popularnej: –Wszyscy znają Davida Bowiego, ale sądzę że w latach 70. był całkiem undergroundowy. Myślę, że Ariel Pink będzie jednym z najbardziej znanych artystów tego pokolenia, a teraz nikt w mainstreamie go nie zna. Moja misja jest taka sama jak od pierwszego dnia, próbuję stworzyć coś, co ma wartość artystyczną i wprowadzić to do mainstreamu. Nic się nie zmieniło. Staram się budować świat, w którym The Velvet Underground będzie bardziej popularne niż The Rolling Stones. Albo gdzie Ariel Pink jest tak popularny jak Ed Sheeran – mówi artysta.
Casablancas dodał: – Nie chcę obrazić Eda Sheerana, ani żadnej gwiazdy pop. Sheeran wydaje się fajnym facetem i nie mam nic przeciwko jego muzyce. Niech sprzedaje miliardy płyt. Ale nie rozumiem, dlaczego nie może być świata, w którym Ed Sheeran ma 60% uwagi, a Ariel Pink 40%. Bo w tej chwili wygląda to tak, że Ed Sheeran ma 99,5%. Twórcze zespoły zostały wypchnięte na margines. Chodzi mi o to, że zarówno w muzyce jak i w polityce, najbardziej angażujemy się w to, czyja propaganda jest najgłośniejsza.
Wokalista stwierdził też, że Jimi Hendrix nie miał przebojów: – Ludzie nie zdają sobie sprawy, że Hendrixowi zdobycie szacunku, który ma obecnie, zajęło długie lata. Spojrzyj na listy przebojów i zobaczysz, że był na 300 miejscu. – przekonywał.
Casablancas promuje obecnie album swojego side zespołu The Voidz „Virtue”, który ukaże się 30 marca.