Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
Po czterech walkach Popek zakończył przygodę z KSW. Raper wygrał tylko raz, pokonując Roberta Burneikę, pozostałe pojedynki przegrał przez techniczny nokaut (raper musiał uznać wyższość Mariusza Pudzianowskiego, Tomasza Oświecińskiego i Erko Juna). Choć federacja była zainteresowana kontyuowaniem współpracy z artystą, ten zdecydował się opuścić jej szeregi i związał się z Fame MMA, gdzie stoczył póki co jedną – wygraną – walkę z Damianem „Stiflerem” Zduńczykiem.
W rozmowie z Gregiem Collinsem Popek przyznaje, że KSW faktycznie proponowało mu przedłużenie kontraktu i miało już nawet kandydata na kolejnego rywala – angielskiego giganta, kulturystę i aktora Martyna Forda, który czeka na swój debiut w KSW.
Sprawdź też: Popek, Dr. Alban i Claysteer ponownie łączą siły. Tym razem mają jeszcze gości
– Miałem walczyć z Martynem Fordem, ale ja w KSW raczej kariery bym nie zrobił. Lubię od czasu do czasu zawalczyć, żeby być w dobrej kondycji. Pożyć zdrowo te parę miesięcy i oczywiście dla pieniędzy, ale w zdrowym ciele zdrowy duch. Chodzę pijany powietrzem i jest dobrze – powiedział Popek.
Wyświetl ten post na Instagramie.