Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
Już dziś wieczorem Popek zmierzy się ze Stiflerem w main evencie gali Fame MMA 7. Choć raper jest bezdyskusyjnym faworytem, w rozmowie z Mateuszem Kaniowskim przyznał, że dopuszcza różne scenariusze. Raper zdradził, że rozpoczynał przygotowania od wagi 127-130 kg, ale po rozpoczęciu treningów zszedł do 114.
– Do następnej walki będę wyglądał jeszcze lepiej. Jestem mega zadowolony ze swojej sylwetki, z tego co zrobiłem, jak to przepracowałem. 16 sparingów. Jestem pewien siebie, jadę po wygraną – mówił artysta.
Sprawdź też: Co zrobiłby Popek, gdyby przegrał ze Stiflerem? Czy w przyszłości zawalczy z Najmanem?
Jaki będzie finał walki?
– Może się skończyć różnie. Może być tak, że w pierwszym starciu znokautuje mnie punchem. Może tak być. On waży 95 kg, jakby wziął ciężki zamach, a ja miałbym opuszczone ręce, to mógłby być nokaut. To byłaby wielka sensacja. Ale nie liczyłbym na to. On może dostać ciężki nokaut ode mnie. Moje ręce ważą, mam ciężkie ciosy. Sam nie chciałbym dostać od siebie w ryj. Jeżeli go trafię, to jest po nim od razu po pierwszym strzale – komentuje.
Choć Popek ma świadomość, że może zrobić Stiflerowi krzywdę, zaznacza, że woli tego uniknąć, bo „bardzo go lubi”.
Źródło: YouTube