– To dość przygnębiające doświadczenie. Gdybyśmy tworzyli nasz nowy album [„Come Around Sundown” – przyp. red.] w Nashville, moglibyśmy się wygłupiać, grać w kosza. W Nowym Jorku musiałem wstawać i meldować się w studiu, a następnie siedzieć dwanaście godzin w pomieszczeniu bez okien. Czułem się, jakbym chodził do biura. Ale miało to swoje dobre i złe strony – cytuje muzyka serwis „Contact Music”.
– Podczas pobytu w Nowym Jorku na nowo odkryliśmy dźwięki country. Gdybyśmy komponowali ten album w Nashville, w nieustannym towarzystwie muzyki country, nigdy by się nam to nie udało. Chcieliśmy nadać tej płycie posmak powrotu do korzeni.