Polski sportowiec wziął Quebonafide za żula. Nie on pierwszy

"Quebonafide, co to jakieś wino portugalskie"?


2022.11.16

opublikował:

Polski sportowiec wziął Quebonafide za żula. Nie on pierwszy

fot. kadr z wideo

Kilka miesięcy temu przytaczaliśmy wypowiedź Andrzeja Kaniewskiego, działacz Konfederacji i Ruchu Narodowego z województwa łódzkiego, który brutalnie obszedł się z wizerunkiem Quebonafide. – Tatuaże zrobione w myśl zasady „losuj”, i ten żulerski look, może jak drag queen po występie w przebieralni – oceniał. Teraz Quebo znów pojawia się w „żulerskim” kontekście.

Podczas konferencji High League Wojciech Sobierajski, sportowiec, który specjalizuje się w biciu ekstremalnych rekordów Polski i Guinnessa, przyznał, że kiedy pierwszy raz spotkał rapera, miał podobne odczucia co polityk Konfederacji.

To było 2-3 lata temu. Prowadziłem trening personalny z takim Wojtkiem i on zapytał, czy zaraz po nim może przyjść jego kolega, mówił, że jest znany i nazywa się Quebonafide. Pytał, czy go kojarzę. Powiedziałem, że kojarzę, bo głupio mi było, że nie znam kogoś takiego. Tak sobie myślę: Quebonafide, co to jakieś wino portugalskie? Jakiś gość od win? Nie kojarzyłem w ogóle tej ksywki. Wyszedłem na parking i stoi 100 metrów ode mnie taki gość – wysoki, łysy w garniturze. Myślę sobie: jakaś gwiazda, to pewnie ten. W połowie drogi między nami idzie jakiś… no tak myślałem, że żul. Tak ubrany, wiadomo jak. Ja macham do tamtego gościa, a jak ten żul mnie mija, wyciąga do mnie rękę i mówi: „cześć, Kuba jestem”. Mówię: „cześć, ja jestem Wojtek”. Weszliśmy do klubu, poszliśmy na recepcję, on się odbił i poszedł do szatni. Naglę podbiegają do mnie wszyscy i mówią: „Wojtek, to jest ten Quebo? On do ciebie na trening? Ja mówię: Kto? Nawet nie znam gościa” – wspominał Sobierajski.

O tym, że znajomość mimo kiepskiego początku się rozwinęła, świadczy m.in. poniższe wideo. Sprawdźcie także fragment konferencji.

Polecane

Share This