fot. mat. pras.
Kiedyś na koncertach pojawiały się tylko zapalniczki. Potem nastała era smartfonów, z którymi część artystów próbuje walczyć. Od pewnego czasu gwiazdy mają jeszcze jednego wroga – drony, które filmują to, co dzieje się na scenie. Fred Durst dał jasno do zrozumienia, że nie życzy sobie takich gadżetów.
Fred Durst 1 – dron 0
Podczas niedzielnego koncertu w Atakoy Marina w Turcji wokalista Limp Bizkit „skasował” latającego wśród widzów drona. Wokalista widząc maszynę przed sobą, zaczął wykonywać palcem gest zapraszający ją do podlecenia bliżej. Pilot liczył chyba na wyjątkowe ujęcie, bo dał się sprowokować i stopniowo przybliżał drona do Dursta Kiedy sprzęt znalazł się w zasięgu ręki Freda, ten jednym zdecydowanym ruchem strącił go na podłogę.
– Wyrzućcie to w tłum – rzucił do ochroniarzy ku uciesze widzów muzyk.