Po występie na PGE Narodowym Doda gorzko podsumowuje ten obiekt

Wokalistka narzeka na dźwięk, a także na organizację Roztańczonego Narodowego.


2024.09.30

opublikował:

Po występie na PGE Narodowym Doda gorzko podsumowuje ten obiekt

fot. Karol Makurat

Czy są tutaj jacyś fani brzmienia na PGE Narodowym? Nie ma? No właśnie – warszawski stadion był projektowany jako obiekt stricte sportowy i kwestię akustyki potraktowano tam po macoszemu. Niestety, pech chce, że to duży obiekt w największym polskim mieście, więc gości nie tylko kibiców sportowych, ale także artystów i ich fanów. Ci ostatni po wyjściu z organizowanego na stadionie koncertu na ogół narzekają na to, że niewiele usłyszeli.

SPRAWDŹ TAKŻE: Jak doszło do reaktywacji Oasis? Wiemy, który z braci pierwszy wyciągnął rękę do zgody

W miniony weekend warszawski stadion był areną telewizyjnego koncertu Roztańczony Narodowy. Wśród gwiazd imprezy znaleźli się m.in. Stachursky, Blanka, Skolim, Vix.N czy Doda. Część wykonawców poddała się bez walki, stawiając na mniej lub bardziej udany playback, ale byli tacy, którzy zdecydowali się śpiewać na żywo. W tej drugiej grupie znalazła się Doda, która nie będzie chyba najlepiej wspominać występu na PGE Narodowym.

Ma lipną akustykę, jest ciężki do nagłośnienia – powiedziała w wywiadzie dla Pomponika gwiazda. Wokalistka narzeka nie tylko na nagłośnienie, ale także na usterki techniczne, które sugerują, że organizacja była daleka od idealnej. – W pierwszej piosence nie miałam pierwszy raz w życiu odsłuchu. Musiałam sobie cały czas deptać, jakbym udeptywała kapustę, żeby czuć rytm! Czasami coś nie działa, tylu jest artystów, tyle jest mikrofonów (…) Nie miałam czasu, więc w biegu darłam się – relacjonowała Doda.

Zobaczcie fragmenty występu artystki.

Polecane